Wakacje w samochodzie: szybki kurs – podstawy

25 czerwca 2010
Córka znowu mi przypomniała, że kończy się rok… rok szkolny! Po raz kolejny stwierdziłem, że czas gna niczym Bugatti Veyron na maksymalnych obrotach i na najwyższym biegu. Tymczasem trzeba zwolnić! 

Radzi Bartek Olszewski Trzeba zwolnić, ponieważ młodzi wyjdą ze szkoły w piątek i coś muszą zrobić ze sobą przez te trzy  miesiące. Nie mylę się: trzy miesiące, ponieważ wrzesień to okres aklimatyzacyjny i w głowach im jeszcze nie szkoła, a szum. Zatem kierowco: zwolnij między budynkami, zwolnij w mieście, zwolnij na wsi, ogólnie zwolnij, bo dzieciaki wyjdą na plac zabaw, a zabawa im wakacyjna w głowach kiełkuje! Laba, zabawy w berka, latające piłki, iPpod’y  w uszach - wszystko im w głowach jeno nie auta, na które trzeba uważać!

Dla mnie ten okres to kolejna wskazówka, by samochodem zająć się ambitniej, ponieważ wakacje mają to do siebie, że można je planować, lecz życie pokazuje, iż zdarzają się wycieczki w nieznane, więc lepiej auto mieć przygotowane. Warto zadbać o kontrolę techniczną samochodu. Zerknąć w dowód „w temacie’: kiedy się kończy okres badań technicznych. Idę o zakład, że wielu z nas odkryje to dopiero na godzinę przed wyjazdem na wakacje. Taki los. Zerknijcie proszę na światła, na kierunkowskazy, na wycieraczki a także na to, co podczas podróży wakacyjnych powinno być w użytecznym stanie czyli: apteczkę w samochodzie. Często o niej zapominamy, a odpukać w niemalowane, może okazać się zbawienna. Oczywiście, nie apteczka, a jej zawartość.

Gdy jedziecie dalej (powiedzmy za granicę) to pogrzebcie w internecie. Poczytajcie co musicie mieć w samochodzie jadąc drogą w Austrii, Szwecji, Niemczech czy Hiszpanii. Dokładnie, jakie jest obowiązkowe wyposażenie w krajach, przez które będziecie podróżować. Są pewne niuanse i różnice, a tamtejsza policja potrafi egzekwować i wlepić całkiem spory euromandacik. Nie wspominam szerzej o zaplanowaniu drogi i odpoczynku co mniej więcej 200 – 300 kilometrów, bo to podstawa. Podobnie jak nie wspominam o dobrej aktualnej mapie, którą trzymamy gdzieś pod ręką. Najcięższe bagaże wędrują głębiej do bagażnika, a te lżejsze ułóżmy tak, by je łatwo wyjąć w razie wymiany koła zapasowego. Oczywiście sprawdziliśmy zapas i wiemy czy jest w dobrym stanie, tak by nie było zdziwionej miny… nie mówiąc o wściekłości reszty rodzinki, gdy przypadkiem złapiemy „kapcia”.

Zatem wakacje to fantastyczne chwile dla nas kierowców. Są cudowne, gdy cali i zdrowi wrócimy do domu. Niewątpliwie pomoże w tym niezawracanie głowy kierującemu różnymi pierdołami podczas jazdy. A już na bank nie rozmawiajcie o polityce… czego wam i sobie życzę.

Bartek Olszewski, RAA