Kazimierz Czachor skarży wojewodzie
Czachor przesłał do Jacka Kozłowskiego pismo, którego nie udało mu się w całości przeczytać na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej poświęconej odwołaniu szefa SM i problemom bezpieczeństwa w Radomiu. Treść wystąpienia Czachor przesłał do radomskich mediów i tak uzasadnia swój krok: "Niestety dostałem bardzo mało czasu na moją prezentację, a wcześniej nastąpiło potężne zamieszanie, jakby Pan Przewodniczący i Sekretarz Miasta wraz z radnymi PiS-u czegoś bardzo obawiali się nie chcąc dopuścić mnie do głosu. Więc tylko pobieżnie opowiedziałem o bulwersujących sprawach z udziałem Pana Prezydenta".
Były komendant prosi wojewodę o "podjecie w Straży Miejskiej w Radomiu czynności zmierzających do wyjaśnienia przedstawionych poniżej zarzutów wobec Prezydenta Miasta Radomia, które mają wpływ na funkcjonowanie jednostki Straży Miejskiej w Radomiu".
W liczacym dziesięć stron piśmie Czachor podnosi wszystkie prezentowane już zarzuty pod adresem prezydenta i sekretarza miasta. Jego zdaniem, ten drugi ingerował w funkcjonowanie SM, choć nie był przez szefa magistratu do tego upoważniony. Były komendant pisze też m.in. o wyjazdach wozów SM na pielgrzymki do Częstochowy, udziale funkcjonariuszy w uroczystościach pogrzebowych członków rodzin urzędników, sporze wokół miejskiego monitoringu, bezprawnym - jak się okazało - umarzaniu przez prezydenta mandatów nakładanych przez Straż. Podkreśla również, że kontrola NIK i Państwowej Inspekcji Pracy nie potwierdziły rzekomego mobbingu stosowanego przez komendanta wobec podwładnych.
Kazimierz Czachor informuje też, ze otrzymał z Urzędu Miejskiego pismo, w którym Andrzej Kosztowniak przedłuża mu okres wypowiedzenia umowy o pracę z jednego do trzech miesięcy. "Nasuwa się pytanie, czy w ogóle odwołanie jest prawidłowe i co może wydarzyć się jeszcze, jeśli Pan Prezydent popełnia tak kardynalny błąd i zwyczajnie krzywdzi mnie jako człowieka? Czy Pan Prezydent Andrzej Kosztowniak nie zna podstawowych przepisów prawa pracy i wyroków Sądu Najwyższego?" - pyta były komendant Straży Miejskiej.
- Pismo wpłynęło, będziemy je analizować - informuje rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały. Dodaje, że od grudnia ub. roku wojewoda sprawuje nadzór nad starżami miejskimi w zakresie wykonywania przez nie niektórych czynności. - Za wcześnie jednak by mówić, co w tej sytuacji może zrobić - podkreśla.
(bdb)