Policjanci odnaleźli pacjenta czekającego na przeszczep

30 września 2010
Mieli tylko godzinę, by ustać, gdzie przebywa radomian, który czeka na przeszczep. Radomscy policjanci zrobili to szybciej niż w ciągu 60 minut.



Wczoraj około południa oficer dyżurny radomskiej policji otrzymał telefon z prośbą o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu mężczyzny, mieszkańca jednej z podradomskich miejscowości. - Dzwoniono ze szpitala, mężczyznę czekał przeszczep nerki. Niestety pracownikom szpitala nie udało się nawiązać z nim kontaktu. Jak mówili lekarze, jeżeli mężczyzna nie zgłosi się w ciągu godziny, to straci szanse na operację - relacjonuje Rafał Jeżak z KMP w Radomiu.

W miejscu zamieszkania mężczyzny policjanci zastali tylko żonę pacjenta. Jak się okazało popsuł mu się telefon, a żona nie potrafiła podać dokładnie adresu firmy, w której pracuje małżonek. - Na szczęście nazwę firmy oraz telefon udało się ustalić policjantom, którzy przekazali jej właścicielowi informację, iż jeden z jego pracowników musi się skontaktować ze szpitalem. Taką okrężną drogą trafiła do mężczyzny informacja o czekającym go zabiegu - dodaje Jeżak.

(bdb)