A to „tylko” klocki
Elementy składowe produkowały dzieci… z rodzicami. Zestawy trafiały do „mistrza budowy”, który składał blisko trzy metrowy wóz strażacki. Zabawa świetna, a każdy (blisko 3 tys. osób przez dwa dni) dostał upominek.
– Wpadliśmy na zakupy planując powrót do domu za godzinę. Sam pan widzi, dziecko zobaczyło, co się dzieje i nie ma przeproś, jest w szale budowy. Za chwilę wróci składać. Synek pobiegł tańczyć w konkursie, ja za niego składam i wspominam młode lata. Żona się z nas śmieje, jest fajnie – cieszy się pan Piotr.
Organizatorzy z LEGO twierdzą, że wóz strażacki to od lat najlepiej sprzedający się zestaw. Podobne imprezy odbyły się już w kilkunastu miastach. Zaplanowano następne, ale nikt nie odbiera akcji, jako typowej reklamy firmy. Dzieci się bawią, a dorośli na kilka lub kilkanaście minut zapominają o trudach codzienności. Jednak weekendowe spotkanie z klockami to nie tylko zabawa. W formie zabawy, strażacy wspólnie z przedstawicielami LEGO uczyli jak się zachować w trudnej sytuacji, gdzie zadzwonić w razie problemówh.
W przyszłym roku kolejna akcja LEGO. Jaka? Czy to takie ważne? Zabawa była świetna, klocki uczą i zbliżają.
(raa)
Wiecej na stronie www