Hyundai i20 – jazdy testowe
Hyundai i20 wjechał na drogi w ubiegłym roku. Zastąpił model Getz. Koreańczycy zaprojektowali nowy model w Europie. Niemcy go testowali, tworzyli i pokazali palcem co powinno być lepsze lub jeszcze lepsze. A żeby i20 nie było drogie, wybrano Indie na miejsce produkcji. Nie ukrywam, ta ostatnia decyzja Hyundaia, firmy, którą z roku na rok co raz bardziej szanuję, delikatnie zastanowiła. Jakież było zaskoczenie, gdy na podziurawionych naszych duktach w i20 nic nie trzeszczało, nic nie piszczało – samochód jest świetnie złożony. Co więcej, zerknijcie jak doskonale ma spasowane elementy nadwozia. Zderzaki z nadkolami lub przednia maska z grillem – to niesamowite, być może szczelina w świecach zapłonowych tego modelu jest szersza! Nie wiem jak to zrobili, ale uczynili perfekcyjne łączenia.
Całe nadwozie unifikuje (co zrozumiałe) do większego brata i30. Dostajemy auto miejskie. Nie jest nudne, nie jest nachalne, ale pozytywnie wyważone tak, by linia pozostała atrakcyjna przez lata. Tak ja odbieram i20, jest jednak coś ważniejszego: ten miejski samochód jest po prostu duży. Mierzy prawie 4 metry, a w środku koszykarze bez problemu i komfortowo zasiądą i dojadą do celu na przednich fotelach. Tylna dzielona asymetrycznie kanapa jest przeznaczona raczej dla dzieci tychże koszykarzy. Ale to nie zarzut, tak po prostu jest w ogromnej większości aut miejskich. Tylna kanapa ma być w razie potrzeby szybko składana i rozkładana, aby móc przewieść pralkę. W Hyundaiu i20 to uczynicie. Jednak uwaga! Próg między bagażnikiem a położonymi oparciami jest dostrzegalny. Gdy dzieci siedzą z tyłu, w samym bagażniku mamy do dyspozycji blisko 300 l. przestrzeni. Znam konstrukcje, które tej przestrzeni mają mniej, ale są i takie, gdzie znajdziemy nieco więcej miejsca. Dla osób starszych podróżujących w kapeluszach i z wnuczkami to idealny samochód. Dla ludzi młodszych, którzy nie szukają szybkości i szaleństw mody, którzy chcą codziennie spokojnie dojechać do pracy, to również idealny samochód. Im dłużej jeździłem i20, tym bardziej przyzwyczajałem się do szarości plastików. Gdyby Hyundai zastosował inne materiały, auto byłoby droższe, a tak jest nieco twarde, za to bardzo ergonomiczne. W dodatku nie musisz w miejskim samochodzie zdejmować rękawiczek, by włączać lub wyłączać poszczególne przełączniki. Mamy przejrzyste czytelne zegary główne i kilka „kropelkowych” linii stylistycznych plus centralny zamek, komputer pokładowy, CD czytające Mp3 z radiem czy klimatyzacja. Do tego schowki, gdzie - i co ważniejsze - komplet poduszek bezpieczeństwa łącznie z kurtynami wskazuje na główny cel tego samochodu: ma być, i jest, praktyczny. Już kilka razy użyłem słowo „miejski”. Pod maską bije nowiutkie aluminiowe serduszko o pojemności 1.2 l. Moc na miasto wystarczająca: 78 KM. Ta moc wydaje się o kilka koni za mała, ale wierzcie, to wyjątkowo sprawnie bijące serduszko do obrotów ok. 4 000 obr./min.
Benzyniak może więcej, tylko kto realnie myślący w zapchanych miastach będzie pocił silnik? Patrząc na krzywe mocy i momentu obrotowego, moim zdaniem, konstruktorzy specjalnie tak „ustawili” jednostkę, by w mieście dawała maksimum zadowolenia, efektywności dla kierowcy, który co chwila hamuje i rusza spod świateł w korkach. W mieści zaiste ten samochodzik porusza się jak ryba w wodzie. Nawet „nieszczelności” nawierzchni naszych kochanych dróg nie dokuczają tak jak w innych miejskich samochodach. Widać i czuć na co Niemcy wskazywali podczas projektowania auta. Mógłbym powiedzieć, że i20 jest komfortowy, ale wolę dodać do zawieszenia pewnej twardości. Dzięki temu ten spory „miastowiec” nie buja na boki. Łatwo i bez problemowo słucha się każdego naszego milimetra ruchu kierownicy (oczywiście ze wspomaganiem). Nie używam sformułowań „podsterowność” czy „nadsterowność”. Czemu? Po prostu to nie jest samochód, który wypada męczyć. i20 co prawda z sukcesem przetrwa, możesz odkryć lekką podsterowność, lecz odechce się szaleństw, ponieważ (znowu się powtórzę) to nie jest auto do błyskotliwych szaleństw. Jeśli takie chcecie, kupcie nową Fiestę..., ale i tak wasz i20 dogoni konkurenta w Jankach. Tam wszyscy spotykamy się w korku.
Więc jest wybór: spokojniej, taniej, oszczędniej, bez wypatrywania radarów i bezpieczniej dojechać Hyundaiem i20 czy też gnać na wyrwanie półosi czymś innym? Właśnie... to nie taki prosty wybór. Patrząc na gabaryty i20, które wchodzą w „szufladkę aut większych” wyjechałem z miasta, by pognać gdzieś dalej. Im dłużej jechałem tym auto stawało się przyjemniejsze. Coraz bardziej się do niego przekonywałem. Znowu zacząłem myśleć „co zrobię, gdy dojadę”, a nie „czy w ogóle dojadę”? Z każdym pokonanym kilometrem urzekał mnie ten spokój i opanowanie i20. W przekonaniu utwierdziła mnie żona mówiąc, że to całkiem przyjemny samochód. Fakt, żony będą spokojne o was w i20.
I jeszcze jedno wrażenie. Poczułem się w tym miejskim Hyundaiu niczym w Toyotach, Mazdach, czy Hondach sprzed 5 – 7 lat. W przypadku kilku konstrukcji wcześniejsze wersje są moim zdaniem lepsze od najeżonych elektroniką nowości. Są prostsze, bardziej niezawodne, łatwiejsze w obsłudze, zarówno dla użytkownika, jak i mechanika. Zrównoważony Hyundai nie goni za wszelką cenę za nowinkami technicznymi, choć możecie zamówić wersję z łączem USB. Stosuje elementy sprawdzone i pozwala sobie dzięki temu na 5-letnią gwarancję oraz inne udogodnienia dla klientów. i30 w podstawie kosztuje 40 300 zł. Jednak pytajcie o różnorakie upusty. Te mogą dochodzić do kilku tysięcy. Są mocniejsze jednostki napędowe, jest także diesel. Na krótkie spokojne, niezawodne przebiegi, mój testowany i20 z silnikiem 1.2 wydaje się być idealny. Spaliłem średnio nieco powyżej 5 litrów benzyny. Nawet gdybym spalił więcej, to - moim zdaniem - nieważne. Hyundai ze swoimi produktami wszedł „w buty i jakość” konstrukcji, jakie otrzymywaliśmy kilka lat temu. Obecnie, gdy samochody przypominają mikrofalówkę wymienianą co kilka lat, Hyundai wydaje się pamięta co w samochodach jeszcze się liczy. Mianowicie auto na pierwszy rzut oka może nie mieć duszy, ale z każdym kilometrem zamienia się w twojego najlepszego niezawodnego kumpla... czy kumpelkę. Brawo dla koreańskiej firmy za brak szaleństw i konsekwencję.
Bartek Olszewski (RAA)
Dziękuję firmie ITS Adam Michalczewski za użyczenie do jazd testowych Hyundaia i20.
Więcej informacji, dane, ceny, wersje auta na stronach: ITS , Hyundai Polska .