Czachor donosi na prezydenta
Czachor po raz kolejny zaprosił dziennikarzy na briefing. Tym razem pod siedzibę Prokuratury Radom-Wschód, gdzie złożył zawiadomienie "o możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień" przez obu - jak ich nazwał - wysokich urzędników. Początkowo chciał ograniczyć się jedynie do przekazania tej informacji, tłumacząc, że najpierw z zarzutami powinna zapoznać się prokuratura. Później jednak naciskany przez dziennikarzy uległ i wyjawił, że w przypadku prezydenta Kosztowniaka chodzi o monitoring miejski. Były szef Straży Miejskiej uważa, że system ten bezprawnie znajduje się w strukturach gminy, zamiast w właśnie w Straży. "Ponadto monitoring miejski jest używany w Radomiu do celów dowodowych dla wykroczeń i przestępstw" - pisze Czachor do prokuratury. Twierdzi, że fakt, iż policja, Straż Miejska, a nawet ABW zwracają się do Urzędu Miasta o materiał zdjęciowy, świadczy o operacyjnym charakterze monitoringu. Czachor przekonuje również, że zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych nagrywane osoby muszą być tego świadomie, zatem powinny o tym informować specjalne tablice.
Zdaniem Kazimierza Czachora sekretarz miasta Rafał Czajkowski bezprawnie wydawał polecenia strażnikom miejskim, a także ingerował w wewnętrzne sprawy Straży, mimo że jej przełożonym jest nie on, lecz prezydent.
- Jesteśmy w każdej chwili do dyspozycji prokuratury i możemy odpowiedzieć na każde pytanie - zapewnia sekretarz miasta Rafał Czajkowski i dodaje zastrzegając, że tym razem mówi już mniej poważnie: - Mamy demokrację i każdy może przelewać swoje emocje na papier i wysyłać do dowolnych instytucji. Tylko dlaczego przy okazji marnotrawi publiczne pieniądze?
Bożena Dobrzyńska