Napieralski w sztafecie Wikińskiego

29 października 2010
Czerwoną pałeczkę sztafetową jako symbol kontynuacji dobrej, "demokratycznej" kampanii wręczył Grzegorz Napieralski Markowi Wikińskiemu podczas konwencji wyborczej partii. Szef SLD przyjechał do Radomia, by wesprzeć kandydata Sojuszu na prezydenta miasta.

Politcy przekzali sobie pałeczkę

To był - może nie idealnie - ale sprawnie wyreżyserowany spektakl. Aulę Instytutu Technologii Eksploatacji wypełnili kandydaci na radnych do rady miejskiej i sejmiku wojewódzkiego, sympatycy partii i samego Wikińskiego. Ponieważ Napieralski spóźniał się, rozpoczęto od elektronicznej prezentacji kandydatów. A potem były już fanfary, deszcz, a wręcz wybuchy kolorowych confetti.

Najpierw Napieralski zachwalał Wikińskiego, swojego - jak podkreślał - przyjaciela. - Głęboko wierzę, że będzie gospodarzem, dobrym gospodarzem miasta. To człowiek, który nie tylko zna Radom, ale zna Warszawę i procedury sejmowe. Naprawdę zna tę dobrą stronę polityki. Wie jak walczyć o sprawy regionu, wie jak walczyć o sprawy ludzkie. Bardzo się cieszę, że mamy w Sojuszu takich parlamentarzystów, takich samorządowców, którzy swą ciężką pracą, swoją postawą pokazują, że polityka może być całkowicie inna - mówił przewodniczący SLD. Przekonywał, że w SLD jest jedna instrukcja: idźcie do ludzi, rozmawiajcie z nimi, słuchajcie ich. A potem dobrze rządźcie.

Spotkali się: były prezydent Adam Włodarczyk (z lewej) i kandydat na prezydenta Marek Wikiński - Wierzę, że za rok przyjedzie pan do Radomia co najmniej jako wicepremier rządu - odwzajemniał się Wikiński. Sala nagrodziła te słowa gromkimi brawami. Podobnymi przerywała wystąpienie posła wielokrotnie. Wikiński wyjaśnił, że kandyduje na prezydenta Radomia, ponieważ obiecał mieszkańcom, że stawi się do ich dyspozycji.  - Dlatego, by radomianie mieli prawdziwy wybór. Ale przede wszystkim dlatego, że Radom nie ma czasu, by tracić czas. Radom nie ma czasu na dalsze "piskówki" - prezydenta z PiS-u i wicemarszałka województwa mazowieckiego z Platformy Obywatelskiej - ironizował. Twierdził, że wojna polsko-polska pomiędzy "panem posłem z Grójca i panią poseł z Szydłowca" nie służy dobru Radomia i regionu radomskiemu.

Marek Wikiński zapewniał, że będzie dążyć do tego, by Radom był nowoczesnym miastem z uniwersytetem powstałym na bazie Politechniki Radomskiej, z szybką koleją do Warszawy, drogą ekspresową do Kielc i Krakowa. Emerytom i rencistom obiecał wybudowanie domu seniora, młodym rodzinom place zabaw i odpoczynku "dla juniora i seniora" w każdej dzielnicy, bezpłatny internet dla każdego mieszkańca, system kredytów dla mniej zasobnych na kupno mieszkania, budowę lokali socjalnych, warunki do pozyskania inwestorów, by ci tworzyli nowe miejsca pracy. Wszystko w myśl hasła SLD na wybory samorządowe: "Ludzie, dom, praca".

Konwencja zakończyła się śpiewająco. Z głośników popłynął doskonale znany utwór "We are the champions" grupy Queen.

Bożena Dobrzyńska