Napieralski w sztafecie Wikińskiego
To był - może nie idealnie - ale sprawnie wyreżyserowany spektakl. Aulę Instytutu Technologii Eksploatacji wypełnili kandydaci na radnych do rady miejskiej i sejmiku wojewódzkiego, sympatycy partii i samego Wikińskiego. Ponieważ Napieralski spóźniał się, rozpoczęto od elektronicznej prezentacji kandydatów. A potem były już fanfary, deszcz, a wręcz wybuchy kolorowych confetti.
Najpierw Napieralski zachwalał Wikińskiego, swojego - jak podkreślał - przyjaciela. - Głęboko wierzę, że będzie gospodarzem, dobrym gospodarzem miasta. To człowiek, który nie tylko zna Radom, ale zna Warszawę i procedury sejmowe. Naprawdę zna tę dobrą stronę polityki. Wie jak walczyć o sprawy regionu, wie jak walczyć o sprawy ludzkie. Bardzo się cieszę, że mamy w Sojuszu takich parlamentarzystów, takich samorządowców, którzy swą ciężką pracą, swoją postawą pokazują, że polityka może być całkowicie inna - mówił przewodniczący SLD. Przekonywał, że w SLD jest jedna instrukcja: idźcie do ludzi, rozmawiajcie z nimi, słuchajcie ich. A potem dobrze rządźcie.
- Wierzę, że za rok przyjedzie pan do Radomia co najmniej jako wicepremier rządu - odwzajemniał się Wikiński. Sala nagrodziła te słowa gromkimi brawami. Podobnymi przerywała wystąpienie posła wielokrotnie. Wikiński wyjaśnił, że kandyduje na prezydenta Radomia, ponieważ obiecał mieszkańcom, że stawi się do ich dyspozycji. - Dlatego, by radomianie mieli prawdziwy wybór. Ale przede wszystkim dlatego, że Radom nie ma czasu, by tracić czas. Radom nie ma czasu na dalsze "piskówki" - prezydenta z PiS-u i wicemarszałka województwa mazowieckiego z Platformy Obywatelskiej - ironizował. Twierdził, że wojna polsko-polska pomiędzy "panem posłem z Grójca i panią poseł z Szydłowca" nie służy dobru Radomia i regionu radomskiemu.
Marek Wikiński zapewniał, że będzie dążyć do tego, by Radom był nowoczesnym miastem z uniwersytetem powstałym na bazie Politechniki Radomskiej, z szybką koleją do Warszawy, drogą ekspresową do Kielc i Krakowa. Emerytom i rencistom obiecał wybudowanie domu seniora, młodym rodzinom place zabaw i odpoczynku "dla juniora i seniora" w każdej dzielnicy, bezpłatny internet dla każdego mieszkańca, system kredytów dla mniej zasobnych na kupno mieszkania, budowę lokali socjalnych, warunki do pozyskania inwestorów, by ci tworzyli nowe miejsca pracy. Wszystko w myśl hasła SLD na wybory samorządowe: "Ludzie, dom, praca".
Konwencja zakończyła się śpiewająco. Z głośników popłynął doskonale znany utwór "We are the champions" grupy Queen.
Bożena Dobrzyńska