Polityka, prokuratura i Ustronie
Chodzi o nieprawidłowości w rozliczaniu prac związanych m.in. z wykonaniem nawierzchni parkingu przy ul. Młodzianowskiej 154. Firma zaangażowana przez poprzedni zarząd zamiast 630 m kw. wyremontowała połowę. Wykonawca zwrócił wprawdzie nadpłatę (ok. 20 tys zł.), lecz po analizie i komisyjnych obmiarach nowy zarząd spółdzielni złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Firmie wypłacono kwotę za pracę, której nie wykonała. Okazało się, że dokonano fikcyjnego odbioru prac. Chcemy, by osoby odpowiedzialne za naruszenia odpowiedziały za nieprawidłowości – wyjaśnia prezes Ustronia Piotr Skoczylas.
Kolejne niezgodności nowe władze Ustronia odkryły w rozliczaniu prac pielęgnacyjnych związanych z utrzymaniem zieleni. - Obmierzyliśmy komisyjnie zrealizowane prace i zweryfikowaliśmy faktury. Różnica pomiędzy wartością faktur, a wykonanymi robotami wynosi ponad 114 tys zł. - wylicza prezes Skoczylas.
W tej sprawie zarząd SM Ustronie również skierował sprawę do prokuratury.
- Noo... nie potrafię tego inaczej określić jak: defraudacja i kradzież –
ocenia z kolei przewodniczący rady nadzorczej Andrzej Łuczycki. – Wzywam tych trzech przywódców, animatorów zmian,
mówię o panu Suskim, Sońcie i Wójciku, aby patrząc mieszkańcom Ustronia
prosto w oczy powiedzieli jak wygląda ich recepta na walkę z korupcją?
Dlaczego protegowali i pozwolili władzom spółdzielni na defraudowanie
naszych spółdzielczych pieniędzy? - pytał przypominając nie tak odległą historię spółdzielni. - Kilka lat temu podczas wyłaniania poprzednich władz spółdzielni aktywnie do wyboru swoich protegowanych namawiali właśnie poseł Marek Suski, Krzysztof Sońta i przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik. Głośno przedstawiali hasła walki z kolesiostwem, nepotyzmem, marnotrawstwem i nieudolnością w spółdzielni. Obiecywali mieszkańcom najlepszą spółdzielnie w kraju, wolną od korupcji i świetnie zarządzaną - mówił były senator Platformy Obywatelskiej.
Bartek Olszewski