Jak wyjechać z Marii Gajl?
Lokatorzy nowych budynków to ludzie i rodziny, które w swym życiu miały różne problemy. Razem jest tam 300 mieszkań. - Teraz naszym największym problemem jest komunikacja. Autobus nr 18 nie kursuje tak często. Gdy przyjeżdża do nas jest pełny, w godzinach szczytu ciężko się stąd wydostać – twierdzi jeden z mieszkańców Paweł Getler.
Ulica Mari Gajl jest położona między Nową i Starą Wolą Gołębiowską, sąsiaduje z elektrociepłownią. Do najbliższego sklepu nie jest daleko, ale do szkoły piechotą trzeba iść ok. 30 minut. - Na pocztę, do lekarza, by się dostać gdziekolwiek musimy korzystać z kilku linii, o ile uda się komuś z nas wsiąść do zapchanej "osiemnastki" – skarży się młoda kobieta. A z wózkiem to już ogromny problem. Tragedia - zapewnia.
Mieszkańcy pisali, apelowali do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. – Odpowiedzieli, że drugiej linii tu nie uruchomią. Możliwe, że w dniach świątecznych przedłużą "dziesiątkę"- opowiada Getler. Dodaje, że nie mieszkają tu bogaci. - Czujemy się pozostawieni sami sobie, tak na uboczu by innym nie przeszkadzać - zali się.
- W tej chwili nie ma takiej możliwości byśmy uruchomili kolejną linię autobusową. Myślimy o niej, ale powstanie ona w momencie, gdy zostaną tam wybudowane kolejne bloki - potwierdza zastępca dyrektora MZDiK Kamil Tkaczyk. Ale MZDiK planuje uruchomienie dodatkowych dwóch kursów autobusu nr 18 w godzinach rannych oraz w szczycie, gdzy dzieci jadą lub wracają ze szkoły.
MZDiK przeprowadzi również w tym rejonie kolejne pomiary natężenia ruchu. Obecnie, zdaniem Tkaczka, maksymalne obciążenie autobusu nr 18 wynosi 60 proc. - Rozumiemy problemy mieszkańców, ale nigdy nie ma złotego środka. W innych rejonach miasta mamy umawiają się i raz jedna, raz druga osoba dorosła odprowadza dzieci jadąc z nimi autobusem - mówi Kamil Tkaczyk.
(raa)