Podwyżka dla prezydenta

15 grudnia 2010
Czy prezydent Andrzej Kosztowniak będzie zarabiał więcej? Z pewnością tak, bo za podwyższeniem jego wynagrodzenia zagłosują wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości. A to już wystarczy. Opinia opozycji praktycznie nie ma znaczenia.


 

Prezydent ma szansę na podwyżkęO podwyższenie uposażenia prezydenta wnioskuje do Rady Miejskiej jej przewodniczący Dariusz Wójcik. Proponuje, by pensja szefa magistratu składała się z następujących pozycji: wynagrodzenia zasadniczego 6 200 zł (do tej pory było to 5 280 zł), dodatku funkcyjnego - 2 100 zł (było 1950) i 40-procentowego specjalnego - 3320 (było - 2892). Nowy jest dodatek stażowy (za wysługę lat) w wysokości 8 proc., wynoszący 496 zł. Łącznie będzie to 12 116 zł brutto, teraz prezydent ma 10 122.

Jak zapewnia Dariusz Wójcik propozycje kwoty, o które ma być podniesione wynagrodzenie, nie są przypadkowe. - Rozmawiałem z sekretarzem miasta, skarbnikiem. Sprawdzaliśmy, czy są to sumy realne dla budżetu Radomia. Porównywaliśmy pensje - na podstawie oświadczeń majątkowych - prezydentów innych miast. Nie jest to naprawdę wygórowana kwota - zapewnia przewodniczący. Dodaje, że nie jest dobrze, jeżeli prezydent dużego miasta zarabia mniej "niż wójt okolicznej gminy".

W uzasadnieniu projektu uchwały, którą radni będą głosować na poniedziałkowej, sesji Wójcik podkreśla również, że pensja Andrzeja Kosztowniaka jest taka sama jak na początku minionej kadencji.

Przypomnijmy: wynagrodzenie prezydenta mogło wzrosnąć dwa lata temu. O jego podwyższenie wnioskowała radna Małgorzata Półbratek (PiS), ale rządzącym zabrakło wtedy do przeforsowania uchwały jednego głosu i to radnego z własnego ugrupowania. Z sesji w momencie glosowania wyszedł wtedy Mirosław Rejczak. Jak komentowano, zachował się konsekwentnie, ponieważ w poprzednich kadencjach zawsze był przeciwny podnoszeniu pensji prezydentom.

Larum podniosła wtedy cała opozycja. Jakub Kluziński (Kocham Radom) wymieniał ciosy z Małgorzatą Półbratek. Ta zarzuciła Kluzińskiemu, że rzekomo nie mieszka w Radomiu, więc nie powinien stąd być radnym, on, że jej gest dotyczący podniesienia pensji prezydenta jest swoistym rewanżem za pracę dla córki w magistracie. Bohdan Kraś grzmiał, że "najpierw powinniśmy prezydenta ocenić, dopiero później decydować o podwyżce", Krzysztof Gajewski (Radomianie Razem), że wyższa pensja się nie należy, bo Kosztowniak najpierw powinien pozyskać dla miasta więcej funduszy unijnych.

Jak teraz zachowa się opozycja? - Podczas prezydium rozmawialiśmy na ten temat. Koledzy nie zgłaszali sprzeciwów - mówi Wójcik. A Bohdan Karaś pisze na swoim blogu: "Klub radnych SLD decyzje na ten temat podejmie w poniedziałek rano, ale już dziś wiadomo, że zdecydowana większość radnych, w tym także część opozycji poprze ten projekt uchwały."

Bożena Dobrzyńska