Osobiste postanowienia noworoczne

2 stycznia 2011
Jako osoba niemająca szczególnego nabożeństwa do sylwestra, witania kolejnego roku tak, jak by mi lat ubywało, a nie przeciwnie, wydawania setek złotych na kreacje, w których czuję się jak w przebraniu, a nie ubraniu i na imprezy, na których wcale nie bawię się "wystrzałowo"; a więc jako osoba która ma do składania i przyjmowania banalnych życzeń z powodu, że coś się kończy a coś zaczyna, uczucia gorzej niż mieszane, pewnie nie powinnam także czynić żadnych noworocznych postanowień.

Powitanie nowego Roku w Radomiu Nie powinnam, ale postanawiam:

1. Nie mieć złudzeń, że w 2011 roku w Radomiu nastąpi czas szczęśliwości, bo przyjedzie do nas bogaty inwestor, doceni nasze starania, ciepły i sprzyjający mu klimat w magistracie, wybuduje wielką fabrykę z wieloma miejscami pracy, przez co zlikwiduje bezrobocie, a przynajmniej je znacznie ograniczy.

2. Nie mieć nadziei, że odlecimy z cywilnego portu lotniczego Radom-Sadków, ani że nawet zbudowana zostanie na lotnisku infratstruktura niezbędna do uruchomienia portu.

3. Nie pochlebiać naszej władzy samorządowej myśleniem, że w ramach polityki kadrowej nie zatrudni na intratnych posadach w spółkach miejskich, dyrektorskich stanowiskach w magistracie "krewnych i znajomych Królika" (czyli PiS), a konkursy na te stanowiska przestaną być "ustawiane".

4. Nie pochlebiać podobnym myśleniem jakiemukolwiek ugrupowaniu politycznemu, które do takiej władzy się dorwie.

5. Nie snuć mrzonek o tym, że nasi parlamentarzyści rzeczywiście porozumieją się "ponad podziałami" dla dobra miasta i jego mieszkańców; mrzonki takie są tym bardziej nieuzasadnione, że weszliśmy właśnie w rok wyborczy.

6. Nie snuć mrzonek - jak w pkt. 5. w odniesieniu do radnych. 15.01.2009r., Sadków. Na razie odleciał z Radomia prezes spółki lotniczej Czesław Jarosz; tu z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem

7. Nie liczyć na to, że owi radni będą podczas sesji (i nie tylko) rozmawiać ze sobą merytorycznie, a nie bić przysłowiowej piany marnotrawiąc czas swój i innych.

8. Nie formułować przekonań, że w ochronie zdrowia zaszły tak daleko idące zmiany, że wizyta u lekarza, w tym głównie specjalisty, przestanie być wreszcie drogą przez mękę.

9. Nie przekonywać  znajomych, rodziny spoza Radomia, że dzięki świetnemu położeniu geograficznemu i trosce władz wszelakich o nasze  miasto, będziemy  niebawem mknąć ekspresówką zarówno do Warszawy jak i do Krakowa, a do stolicy pociągiem to nawet prawie w godzinę.

10. Nie twierdzić, że młodzi, wykształceni ludzie wyjeżdżają masowo z Radomia, ponieważ nie widzą tu dla siebie żadnych perspektyw.

11. Nie składać podobnych zobowiazań na koniec 2011 roku.

Co i Wam, Drodzy Czytelnicy, radzę.

Bożena Dobrzyńska