Rodzina dzików uratowana

12 stycznia 2011
Rodzinę dzików uratował leśniczy. Zwierzętom groziła śmierć w przerębli. Styczniowa odwilż i kruchy lód na zbiornikach wodnych to zabójcza mieszanka dla mieszkańców lasu.

Kruchy lód jest zagrożeniem dla ludzi i zwierząt Leszek Łaskawski, leśniczy z Podlipia podczas spaceru po lesie zauważył niecodzienny widok. W jednym ze zbiorników wodnych, między krami, wystawały głowy piątki dzików. Przerażone zwierzęta rozpaczliwie próbowały wydostać się z wody, ale każda próba wdrapania na lód kończyła się fiaskiem. Tafle pękały i zwierzęta wpadały w lodowatą toń. - Dziki najprawdopodobniej próbowały skrócić sobie wędrówkę przebiegając po zamarzniętym zbiorniku. Dodatnie temperatury sprawiły jednak, że lód nie wytrzymał ciężaru zwierząt, załamał się zamykając je w śmiertelnej pułapce - relacjonował leśniczy Łaskawski.

Widząc beznadziejną sytuację dzików, leśniczy wezwał na pomoc okolicznych rybaków. - Z użyciem łodzi i narzędzi do kruszenia lodu utorowali nieszczęsnym zwierzętom drogę do brzegu. Ratownicy nie otrzymali wyrazów wdzięczności. Przerażone i wyziębione dziki natychmiast po wyjściu z wody czmychnęły w głąb lasu – dodaje Mariusz Turczyk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu.

Pozostała satysfakcja i ostrzeżenie - także dla ludzi: lód na zbiornikach wodnych może być obecnie bardzo zdradliwy. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w perspektywie zbliżających się ferii zimowych.

(raa)