Czy opozycja trzyma się łopaty?

31 stycznia 2011
Kilku posłów, senator, radni i zaproszeni goście debatowali o zagrożonych - zdaniem PiS - inwestycjach drogowych i kolejowej w regionie radomskim. Rada Miejska po kilku godzinach wypracowała dziś stanowisko z apelem do premiera Tuska. Przeważyły głosy PiS.  

Gdzie te obiecane drogi? Kiedy będą? - pytał prezydent

Jak argumentował Jakub Kowalski, przewodniczący klubu radnych PiS, nadzwyczajną sesję zwołano po niepokojących doniesieniach prasowych - według różnych publikacji, Radom nie doczeka się budowy zachodniej obwodnicy oraz drogi S7 w kierunku Kielc. Pod znakiem zapytania stoi również przebudowa linii kolejowej z Radomia do stolicy. – To być, albo nie być dla nas i naszego regionu. Chcemy usłyszeć dokładne terminy kiedy powstanie droga i trasa kolejowa? Jestem daleki od nawoływania do niepokojów, ale rząd dziś mówi coś innego niż podczas ostatniej kampanii samorządowej – argumentował prezydent Andrzej Kosztowniak.

Na sesję zaproszono ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, ale nie przyjechał. Byli za to przedstawiciele PKP PLK oraz Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad. Zebrani w sali obrad rady dowiedzieli się od nich dokładnie tego samego, co kilka dni temu od wojewody mazowieckiego. Jacek Kozłowski zapewniał wtedy, że linia kolejowa do Warszawy będzie modernizowana zgodnie z planem, a przebudowa "siódemki" na południe od Radomia zacznie się gdy uruchomione zostaną pieniądze z rezerw. Szerzej pisaliśmy o tym tutaj.

Jednak te informacje nie zadowoliły części radnych i parlamentarzystów. Poseł Marek Suski  (PiS) za fatalną sytuację i niejasności obarczył rząd Platformy Obywatelskiej i również powtórzył słowa ze swojej konferencji, kiedy to zapowiedział protesty i blokowanie „siódemki”. – Bo z tym rządem można rozmawiać argumentem siły! Proponuję byśmy nie blokowali Radomia a zablokowali miasteczko pod Urzędem Rady Ministrów. Inny pomysł, to blokada drogi wschód – zachód, którą jeżdżą TIR-y i biznesmeni z zachodu do Rosji. Dla nich rząd buduje szybkie drogi, a nasz region omija – mówił Suski. Wtórował mu poseł Krzysztof Sońta (PiS). – To przez ten rząd zostaliśmy ograbieni z inwestycji. Będziemy protestować i blokować aż do skutku – grzmiał.

To była dziś druga sesja. Nadzwyczajna Wymiana zdań i poglądów - nie zawsze na temat - trwała cztery godziny. – Nie czytajcie gazet! – apelował do radnych PiS Jerzy Zawodnik (PO), a w odpowiedzi Mirosław Rejczak (PiS) rozdał wszystkim artykuł prasowy na temat zagrożonego rządowego programu budowy dróg. Piotr Szprendałowicz (PO) w wystąpieniu nawiązywał do swojego ostatniego listu do prezydenta. PiS-owska część sali zarzucała mu, że ma „podniesiony stan wrażliwości”. Waldemar Kordziński (PO) podziękował przedstawicielom z PKP i GDDiK za przybycie i wytłumaczenie „sytuacji budowlanej”. Z kolei Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom) zauważył: - Idea szczytna i omawiany temat jest ważny, ale to co się tu dzieje jest żenujące. Połowa osób już opuściła salę.

Jeszcze przed głosowaniem stanowiska Rady Miejskiej głos zabrał jej przewodniczący. - Niewielu jest już dziennikarzy to możemy sobie szczerze porozmawiać. Cała sesja została skierowana na awanturę. Platformie na tym zależy. Robicie wszystko i trzymacie się trzonka łopaty, by tych inwestycji nie było! – użył barwnej metafory Dariusz Wójcik (PiS).

Po godzinie dziewiętnastej radni PiS przegłosowali stanowisko Rady Miejskiej. Czytamy w nim: „Rada Miejska w Radomiu wyraża zdecydowany sprzeciw wobec decyzji i planów Rządu RP, dotyczących ważnych dla Radomia inwestycji infrastrukturalnych.” Radni PO byli przeciw wysyłaniu kolejnego (pierwsze wystosował sam prezydent) pisma do prezesa Rady Ministrów. Rajcy SLD wstrzymali się od głosu.

(raa)