Kochanowski się sypie!

14 marca 2011
Chodzi oczywiście o pomnik Jana Kochanowskiego w Parku Kościuszki. Po jednej ze stron monumentu odpadło z cokołu kilka ciężkich płyt. Czy to wina wykonawcy, zimy i niekorzystnych warunków atmosferycznych, a może sprawka wandali? Mój Radom rozwiązał zagadkę.


Gdzie są cztery płyty z pomnika?

Po prawej stronie pomnika brakuje kilku ciężkich marmurowych płyt. Nie ma ich w pobliżu, ktoś je zabrał. - Panie, to fuszerka jest. Ja tu przychodzę i siadam na ławeczce. Śmieją się, że pilnuję Jana, ale całe życie przepracowałem w budowlance i to widać, że tu jest źle klajster przygotowany. Sypie się nasz Jan. Nie... to nie byli wandale... – duma starszy pan siedzący na ławeczce tuż za pomnikiem.

Pomnik w 2006r. wykonała znana radomska firma kamieniarska, a samym mistrzem Janem teoretycznie opiekują się wszyscy radomianie. Jest jednak miejsce, gdzie zabytkami zajmują się wprawdzie społecznicy, ale profesjonaliści. - To od państwa się dowiaduję, że odpadły płyty! Już sprawdzam co się stało, natychmiast dzwonię do Kamaru. Oni pomnik wykonali i bardzo im zależy na właściwym stanie, nie biorą pieniędzy za ewentualne naprawy, a przecież gwarancja minęła już kilka lat temu – tłumaczy Aleksander Sawicki ze Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia.

Aleksander Sawicki na tropie Po rozmowie telefonicznej dowiadujemy się wspólnie, że płyt nie ma także w zakładzie kamieniarskim. Firma obiecała niezwłocznie zająć się naprawą. - To już drugi raz odpada ciężka płyta. Jakiś czas samemu zabezpieczyłem jedną. Powody są różne. Wykluczam jakość wykonania. Albo wandale zniszczyli pomnik i ukradli płyty, albo warunki atmosferyczne osłabiły konstrukcję. Do tego należy dodać chodzących po tych płytach ludzi, a nie chcemy tam ustawiać barierek. To by nie wyglądało ładnie. Ubieram się i idę sprawdzić co tam się stało. Pan się szybciej dowie w Straży Miejskiej czy na policji, może oni coś wiedzą? – zastanawia się Sawicki.

I rzeczywiście kamień znaleźliśmy! W dodatku ustaliliśmy, że płyty odpadły po ostatnich mrozach. - My je zabezpieczyliśmy. Cztery ciężkie płyty są całe, po ostatnich mrozach w ubiegłym tygodniu oderwały się od postumentu. Nie była to sprawka wandali – wyjaśnia Piotr Stępień ze Straży Miejskiej.

Nie upilnowali? Jan Kochanowski patrzy na radomski deptak od 24 czerwca 2006 r.  Powstał z inicjatywy Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia. Dlatego po rozmowie ze Strażą Miejską kontaktujemy się jeszcze raz z jego szefem. - To Straż ma płyty!? Nawet nas nie powiadomili. Dziękuję, już dzwonię do nich i odwołuję alarm w innych redakcjach – zaznacza zadowolony Aleksander Sawicki. Przypomina, że pieniądze na pomnik poety zbierano kilka lat. - Rozpoczynałem od 50 zł. Dbajmy o ten i inne zabytki w naszym mieście. Jeśli dzieje się z nimi coś niepokojącego, proszę o kontakt - apeluje Aleksander Sawicki.

Bartek Olszewski