Absolutorium, czyli wycieczka po Radomiu
Głosowanie poprzedziła gorąca, chwilami ostra dyskusja, w której rozłożenie akcentów było do przewidzenia. Radni koalicyjni chwalili zaradność prezydenta i zapraszali na wycieczkę po Radomiu, by pokazać, co się w mieście w ostatni roku zmieniło, opozycja powtarzała, że to wszystko kosztem ogromnego zadłużenia miasta.
Kazimierz Woźniak (klub radnych Radomianie Razem-Kocham Radom) przypomniał, że radni PiS bardzo lubią używać w odniesieniu do rozwoju Radomia zwrotu: skok cywilizacyjny. - To skok w przepaść - twierdził radny, przypominając, że Radom w ub. rok zadłużył się o kolejne 118 mln z i łącznie po stronie pasywów ma 338 mln zł. I co mamy za te pieniądze? - pytał i sam odpowiadał: brak inwestycji i wysokie bezrobocie. - Para poszła w gwizdek - kwitował Woźniak przypominając, że 16,5 mln zł kosztuje nas obsługa zadłużenia, a 2010 r. był wyborczym, więc prezydent wydawał na "biuletyny, reklamy i inne kwiatki".
Podobnych argumentów użył Waldemar Kordziński (PO): - To był budżet stricte wyborczy, rozbuchany, gdzie pełnymi garściami postanowiono brać nie tyle ze źródeł zewnętrznych ile z pieniędzy kredytowych - mówił.
Jakub Kowalski (Klub radnych PiS) ubolewał, że radni opozycji przenoszą politykę z wyższych szczebli do samorządu i nie mówią o tym co się udało: przebudowa "dwunastki" i ul. 1905 Roku, remont Słowackiego, Kozienickiej, Dębowej, ulic wokół Centrum Słonecznego, budowa szkoły muzycznej, basenu Npetun, hali sportowej przy "budowlance", pawilonu położniczo-ginekologicznego. - To wam nie na rękę. Próbujecie wamwiać, ze jest sytuacja katastrofalna, ale to jest rozsadna i bezpieczna polityka - twierdził. I podsumował: radomianie nie kupują tanich sloganów, a najlepszym tego dowodem był ponowny wybór Andzeja Kosztowniaka na prezydenta - podsumował. Zenon Krawczyk (SLD) odpowiadał, że sprzeciw radnych lewicy budzi sposób informowania radomian o długu. - Pojedziemy na tę wycieczkę po Radomiu, ale najpierw zacznijmy liczyć - apelował.
Piotr Szprendałowicz (niezależny) twierdził, że budżet ubiegłego roku nie tylko był obarczony "wyborczym grzechem poczęcia", ale nadzór nad jego wykonaniem był fatalny, co było widać po przedłużających się robotach na ul. 1905 Roku, Słowackiego. - Wiele firm usytuowanych przy tych ulicach przez te przedłużające się terminy zakończenia robót znalazło się na skraju bankructwa - zapewniał.
Wszelkie argumenty opozycji zdały się jednak na nic. Prezydent Andrzej Kosztowniak otrzymał absolutorium za wykonanie budżetu
2010 roku. Koalicja PiS-PSL była za, radni Platformy przeciw, lewica
oraz klub Radomianie Razem-Kocham Radom wstrzymali się od głosu. Prezydent dziękował, także
tym ostatnim. - Nie jestem w stu procentach zadowolony z tego co zrobiliśmy i wszelkie uwagi przyjmuję z pokorą - przekonywał. Jeszcze raz prosił, by nie przedkładać polityki parlamentarnej na samorządową. Zapewniał, że jest otwarty na współpracę, czego przykładem są jego dobre relacje z posłami PO - Radosławem Witkowskim i Ewą Kopacz.
Bożena Dobrzyńska