Prezydent Komorowski: Uratujmy tamten szczególny nastrój
U zbiegu ulic: Żeromskiego i 25 Czerwca zgromadzili się radomianie, w tym uczestnicy protestu z 1976 roku. Przewodniczący NSZZ "Solidarność' Ziemia Radomska Zdzisław Maszkiewicz powitał prezydenta RP, parlamentarzystów, radnych, delegacje "S" z całego kraju. Bronisław Komorowski wręczył odznaczenia państwowe 24 osobom - uczestnikom wydarzeń z 1976 roku oraz zaangażowanym w działalność opozycyjną i na rzecz przemian demokratycznych kraju. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymali: Marianna Bienkiewicz i Wiesław Kobyłka, Krzyże Kawalerskie OOP: Henryk Kamiński, Stanisław Kowalski, Jerzy Kwiecień, Witold Molendowski oraz pośmiertnie Andrzej Grzeszczyk. Prezydent przyznał również dwa Złote Krzyże Zasługi oraz - dla kolejnych dziesięciu osób, po raz pierwszy wręczane, Krzyże Wolności i Solidarności.
Bronisław Komorowski dziękował radomianom za okazję do tego spotkania. Przypomniał, że po wydarzeniach czerwcowych do Radomia przyjeżdżali z pomocą i wsparciem dla represjonowanych robotników ludzie o różnych poglądach i reprezntujący różne środowiska. - Był śród nich dzisiejszy marszałek senatu Bogdan Borusewicz, czy Marian Piłka, późniejszy poseł ZCHN-u. Przyjeżdżali tak zwani studenci z Warszawy, przyjeżdżali ludzie organizowani przez kluby inteligencji katolickiej i przez środowisko Jacka Kuronia, przez harcerzy, ludzie związani z tworzącą się wtedy opozycją antykomunistyczną - wymieniał prezydent. I dodał: - To wtedy wielu z nas śpiewało te słynną piosenkę Kelusa "Czerwony Radom pamiętam siny, jak zbite pałką ludzkie plecy". Tak ten Radom wtedy wyglądał - mówił Bronisław Komorowski i dzielił sie własnymi wrażeniami "miasta spacyfikowanego, sterroryzowanego. Ludzi niepewnych swego losu, rodzin niepewnych czy będą miały za co żyć do następnego tygodnia".
- Warto w imię tamtej pamięci, tamtych wydarzeń, warto także w imię wspomnień o przyjaźniach - sam zanosiłem meldunki do Zosi i Zbyszka Romaszewskich - warto w imię tamtych przyjaźni popatrzeć wstecz: jak wielkie, trudne, odważne i ryzykowne działania uskrzydlały wtedy ludzi - kontynuował prezydent. I pytał: co się z nami stało? Gdzieś rozproszyło nas po całej scenie, co jest rzeczą normalną w demokracji. Ale trzeba pomyśleć tu, w Radomiu, czy nie warto uratować czegoś z tego szczególnego nastroju , poczucia wzajemnej bliskości, przyjaźni z ludźmi w potrzebie, pomimo normalnych, naturalnych różnic politycznych.
Bronisław Komorowski zaznaczył także, że przez te 35 lat wiele zmieniło się w Polsce na dobre. - Przecież obchodzimy 35 rocznicę Radomskiego Czerwca, gdy nasza ojczyzna obejmuje przewodnictwo w Unii Europejskiej. Któż z nas miałby odwagę myśleć wtedy, przed 35 laty, że nie tylko obalimy komunizm, że nie tylko zmienimy całą Polskę, ale że będziemy w tym świecie, normalnym świecie odgrywali normalną rolę? - zastanawiał się B. Komorowski.
Po mszy św. koncelebrowanej przez biskupa radomskiego Henryka Tomasika, prezydent RP złozył pod pomnikiem wieniec. Wcześniej gościł w Muzeum Gombrowicza we Wsoli oraz spotkał się z wolontariuszami Arki.
Bożena Dobrzyńska