Nie trzeba stąd wyjeżdżać, by coś osiągnąć
Jego firma - Koordynacja - zdobyła laur w konkursie Izby Przemysłowo-Handlowej Ziemi Radomskiej w kategori firma mikro. Działa od niedawna, a już ma liczne sukcesy. - Początek był ciekawy, bo zaczynałem od badań na uczelni przy użyciu... cegieł. Potem była deska do mięsa, pieniek drzewa i trochę elektroniki. Dopiero później zastosowanie tego w praktyce, współpraca z jedną, drugą firmą - opowiada Strzecha.
Pierwsze ważne urządzenie, którego jest pomysłodawcą, a jego firma dystrybutorem, to dwupłytowy posturograf. - Większość na świecie badając równowagę, traktują człowieka jakby miał jedną nogę. Mnie to nie dawało spokoju, bo człowiek ma zazwyczaj dwie nogi. W Polsce też przez ponad 40 lat badano równowagę kierując się środkiem ciężkości. A tu nie o to chodzi, bo mamy środek nacisku prawej i środek nacisku lewej nogi. Może bowiem być tak, że pacjent może mieć bardzo stabilną lewą nogę, a prawą kiepską. No, ale średnio jest w porządku. Chcąc poprawić motorykę nie będziemy ćwiczyli tej lepszej, tylko gorszą. I ten trening jest celowany, jak akupunktura. Do tej pory trenowano tylko środek ciężkości - tłumaczy laureat Granitowego Tulipana.
Mariusz Strzecha udoskonala metody rehabilitacji i fizjoterapii przy pomocy elektroniki. - Bo jakie to ma znaczenie jaką drogą ja dotrę do pacjenta? pyta i odpowiada: - Ważne, żeby on chciał ćwiczyć! Jeśli jestem w stanie to zrobić, to każda metoda jest dobra. A często dzieje się tak, że rodzice "przyciskają", zmuszają dzieci do ćwiczeń i wtedy dziecko dostaje awersji do ćwiczeń czy rehabilitacji. A kto nie lubi zagrać w grę komputerową, obejrzeć filmu? Chyba każdy. Można na przykład ćwiczyć komputerowe zjeżdżanie na nartach, obciążając różne partie mięśni.
(bdb)
Czytaj więcej w rozmowie z Mariuszem Strzechą