Radom i Taoyuan po partnersku
Komunikat magistratu po spotkaniu delegacji obu miast informuje dyplomatycznym językiem, że "Zgodnie z jej zapisami (umowy - przyp. autor), oba samorządy zgadzają się poświęcić inicjowaniu, promocji i rozwojowi dwustronnej i obopólnie korzystnej współpracy, przede wszystkim w sferach edukacji, przedsiębiorczości, administracji, kultury,
planowania i rozwoju, promocji, sportu oraz deklarują przyczyniać się do ogólnej wymiany idei, wiedzy oraz doświadczenia. Będą wspierać się wzajemnie przede wszystkim w procesie inicjowania relacji pomiędzy instytucjami użyteczności publicznej oraz organizacjami biznesowymi po obu stronach".
Tajwańscy goście - urzędnicy tamtejszego magistratu, szkolnictwa i gospodarki przyjechali do Radomia z rewizytą po pobycie prezydena Kosztowniaka i prorektora Politechniki Radomskiej Mariana Sułka na Tajwanie. Jej efektem jest stypendium ufundowane przez rząd tajwański dla dwóch radomian na uczelni w Taoyuan. Obie strony spotkania w USC podkreślały, że oba miasta mają wiele wspólnego: to bliska odległość do stolic kraju (ale na lotnisko z Taoyuan do stolicy Tajwanu Taj-pej jedzie się 15 minut, a do samego Taj-pej pół godziny), umiłowanie zieleni i przede wszystkim ludzie. Taoyuan zajmuje tylko 35 tys. m kw powierzchni, a więc mniej niż Radom, ma natomiast aż 700 wysokich budynków. Buduje metro.
Tajwańczycy pozostaną w Radomiu dwa dni: odwiedzą Tarnobrzeską Specjalną Strefę Ekonomiczną, zaplanowano także spotkania na Politechnice Radomskiej i w Fabryce Broni.
Nasz prezydent najpiękniejszy!
Wymianom uprzejmości pomiędzy prezydentami obu miast nie było końca, a samo powitanie i przedstawianie kilkunastu osób z Tajwanu trwało ładnych kilka minut. Wśród nich była urzędniczka odpowiedzialna "zarządzanie czystością w mieście". Prezydent Kosztowniak miał do prezentacji znacznie mniejszą liczbę współpracowników, poza wiceprezydentami Anną Kwiecień i Krzysztofem Ferensztajnem, przede wszystkim swojego specjalistę od spraw dalekowschodnich Artura Łepeckiego. "Konstruktorowi" porozumienia dziękował aż trzy razy. Z kolei od tajwańskiego gościa dowiedzieliśmy się, że Andrzej Kosztowniak jest "najmłodszym, najambitniejszym i najpiękniejszym" prezydentem. Powtórzył to, ku radości przede wszystkim polskiej części zebranych osób, dwa razy. - To dlatego tyle kobiet jest w naszej delegacji, bo pan prezydent Kosztowniak jet przystojny - podsumował gość z Tajwanu.
I dopiero teraz wiadomo dlaczego podpisaliśmy umowę o współpracy z Taoyuan.
Bożena Dobrzyńska
P.S. W ramach wymiany doświadczeń jako pierwszą powinniśmy "przetestować" urzędniczkę odpowiedzialną za "zarządzanie czystością w mieście". Może zachwycona "najpiękniejszym prezydentem" podpowie nam jakieś rozwiązania?