Prezydent bez zarzutu

30 września 2011
Prezydent Andrzej Kosztowniak i jego ówczesny zastępca Robert Skiba nie popełnili przestępstwa nie zawiadamiając organów ścigania o nieprawidłowościach w Administratorze - uznała Prokuratura Okręgowa w Lublinie i śledztwo umorzyła.

 

Prezydent nie popełnił przestępstwa Jak pisaliśmy, lubelska prokuratura badała jeden z wątków sprawy radomskiej spółki, ponieważ Prokuratura Okręgowa w Radomiu uznała, że nie powinna się nią zajmować.

Zasadniczą kwestią śledztwa w Radomiu były natomiast nieprawidłowości ujawnione przez zwolnionego w trybie nagłym wiceprezesa spółki Pawła Stępnia. Ten w skardze do prokuratury (gdzie przekazał także nagrania rozmowy Kosztowniaka, Skiby i prezesów Administratora wykonane podczas kolacji w hotelu Wsola) podnosił szereg zarzutów pod adresem prezesa Karola F. Chodziło m.in. o podawanie przez niego nieprawdy w dokumentach (rozliczanie delegacji, udziału w szkoleniach) i bezprawnego pobierania z tego tytułu pieniędzy z kasy Administratora. Prokurator uznał te zarzuty za zasadne. Postawił też kolejne: w lipcu 2009 r. Karol F. miał doprowadzić do poniesienia przez spółkę niezasadnych kosztów usługi cateringowej dla organizatorów wyścigu "Solidarności" w wysokości 2 tys. 750 zł, a następnie polecić niezgodnie z prawdą opisanie i zaksięgowanie faktury za usługę jako koszt zarządzania wspólnotami mieszkaniowymi. Ale sąd, do którego prokuratura skierował akt oskarżenia przeciwko Karolowi F, sprawy nie rozpatrywał, bo w międzyczasie zmieniły się - na korzyść oskarżonego - przepisy dotyczące spółek prawa handlowego, a taką jest Administrator.

Lubelskie dochodzenie miało wyjaśnić, czy prezydent i wiceprezydent Radomia nie dopełnili obowiązku nie zawiadamiając właściwych organów o nieprawidłowościach finansowych w Administratorze, choć o nich wiedzieli i czy w ten sposób nie działali na szkodę interesu publicznego. - Śledztwo zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.  Podkreśla jednocześnie, że przedmiotem dochodzenia nie była kwestia ewentualnych nieprawidłowości w Administratorze (tym zajmowała się prokuratura w Radomiu), a odpowiedź na pytanie, czy prezydenci wiedząc o sytuacji w spółce, nie uchybili przepisom prawa. - W ocenie prokuratury nie doszło do przestępstwa, ponieważ informacja o tej sytuacji była przedmiotem analizy i wyjaśnień przez organ uprawniony do takich działań, czyli radę nadzorczą spółki. Do rady wpłynęło pismo od prezydenta o informujące o tych faktach - mówi Beata Syk-Jankowska.

Orzeczenie jest prawomocne.

Bożena Dobrzyńska