Kurski i czerwony żakiet posłanki Wróbel
Europoseł spóźnił się na umówione spotkanie godzinę. Jechał z Lublina. - Przepraszam, ale „Polska w bałaganie” - zwrócił się do dziennikarzy Kurski, choć w kolejnym zdaniu już nie był taki stanowczy: - Trochę w budowie, ale bardziej w bałaganie, więc bardzo źle się jedzie, szczególnie w piątek po południu.
Potem sumował czteroletnią kadencję. - W naszym głębokim przekonaniu bilans dokonań PO upoważnia do zaapelowania do Polaków, aby w wyborach jej podziękować i postawić na siłę, która lepiej sobie poradzi z trudami rządzenia czyli na Prawo i Sprawiedliwość – przekonywał. Europoseł wyliczał dokonania (pozytywne) dwóch lat rządów PiS w poprzedniej kadencji. – Generalnie Polska wtedy szła w dobrą stronę. Platforma ten olbrzymi kapitał zmarnowała. Nie ma sensu, by kontynuować ten eksperyment. PiS ma najlepszą drużynę! zachwalał Kurski.
As Suski, głosujcie na Marzenę Wróbel!
- Chciałem zrobić pewien szczególny typ rekomendacji. Cała lista jest godna i szlachetna. Takich asów jak Marek Suski nie trzeba reklamować, świetnie sobie poradzi. Mam jedną faworytkę, którą z całego serca rekomenduję. Jest nią pani Marzena Wróbel. Posłanka niezwykłej pracowitości, wysokiej kompetencji i kwalifikacji, która zastąpiła mnie w komisji d.s. nacisków. Dzięki pracy Marzeny Wróbel nawet przewodniczący Andrzej Czuma doszedł do wniosku, że żadnych nacisków nie było. To jest najlepsza rekomendacja i polityczna, i parlamentarna, i legislacyjna. Gdybym był tu zameldowany, to bym głosował na Marzenę Wróbel. Kobietę trzeba na tej liście wspomóc. Szkoda, ze nie jest na pudle, ale wiem, że odniesie świetny wynik – powiedział Jacek Kurski na co usłyszał ze strony Marka Suskiego (lidera listy PiS) zaproszenie „by wziął kartę i głosował w naszym okręgu.”
- Czerwone są teraz moje policzki i żakiet. Bardzo dziękuję ci za to wsparcie – wzruszonym acz pewnym głosem dziękowała Marzena Wróbel. Opowiadała o ciężkiej pracy w komisji do spraw nacisków. - Prawie cztery lata, był to okres ciągłych ataków na Prawo i Sprawiedliwość. Nacisków nie było, stwierdził to poseł Czuma. Motywem przewodnim mojej kampanii jest mój czerwony żakiet. On stał się też powodem ataków osobistych. Niestety nasi przeciwnicy, gdy nie rozmawiali w sposób merytoryczny stosowali ataki personalne. A ja niestety stałam się podmiotem tychże ataków – zaznaczyła posłanka.
Marek Suski przekonywał, że PiS jest drużyną, w której są wspaniali parlamentarzyści i dziękował europosłowi za przyjazd i wsparcie. - Potwierdzam: Marzena Wróbel to bardzo pracowita posłanka. Ale wszystkich kandydatów mamy wspaniałych. Jeszcze raz apelujemy o poparcie i prosimy nie marnować głosów na małe partie, które nie mają szans wejścia do parlamentu, bo tylko Prawo i Sprawiedliwość ma moc, umiejętności i program naprawy naszej ojczyzny - przekonywał lider listy PiS.
Akt rozbity w pył!
Pytany przez nas poseł Kurski, czy wie, kto jest na liście PiS na „trójce” tuż przed Marzeną Wróbel odparł, że tak; padło nazwisko kandydata. - Lista jest taka jaka jest. Moja rekomendacja jest taką osobistą rekompensatą dla pani Marzeny bo wiedziałem, że jej się należny po prostu - dodał Kurski jeszcze raz wspominając „morderczą pracę” jaką jego zdaniem wykonała posłanka Wróbel w komisji. - Poczułem taki moralny imperatyw, by zwrócić uwagę na to czwarte miejsce Marzeny Wróbel na liście - mówił J. Kurski.
Marek Suski nawiązał z kolei do czerwonego żakietu posłanki: - Rzeczywiście ona działała trochę jak płachta na byka, ale nie dlatego, że jej ubiór był czerwony, ale dlatego, że była merytoryczna i można powiedzieć rozpracowała niecne zamiary PO i one się nie powiodły. Poseł z uśmiechem ucałował dłoń czwartej na liście PiS kandydatki do sejmu.
(raa)