Adamiec z warunkiem, Fałek niewinny (AKTUALIZACJA)

10 listopada 2011
Postępowanie karne wobec Sławomira Adamca umorzone warunkowo, Ryszard Fałek - uniewinniony. Zapadł wyrok dotyczący wypowiedzi radnego Prawa i Sprawiedliwości oraz wiceprezydenta Radomia związanych z tzw. Żywą Biblioteką i homoseksualistów. Jest nieprawomocny.

 

Na ogłoszenie wyroku przyszedł tylko Adamiec Przypomnijmy, Adamiec został oskarżony przez Przemysława Szczepłockiego ze stowarzyszenia Pracownia Różnorodności o to, że w liście przesłanym do mediów stwierdził, że "homoseksualność można promować i propagować, że udostępnienie tzw. Żywej Biblioteki osoby homoseksualnej obok księdza, matki dziecka z niepełnosprawnością jest skandalem edukacyjnym". Pisał też, że homoseksualność jest dewiacją. Zdaniem oskarżyciela prywatnego, poniżył grupę osób homoseksualnych, w tym samego Szczepłockiego. Z kolei Falkowi zarzucał, że w swojej wypowiedzi "homoseksualność jest innym widzeniem świata" i "przekazem świata, który można propagować" poniżył w opinii publicznej środowiska homoseksualne. Zdaniem Szczepłockiego, wiecperezydent Radomia dopuścił się podobnego poniżenia także w płatnym ogłoszeniu prasowym , gdzie zawarł stwierdzenia, że "homosekualność jest modelem zachowania, który można propagować i który nie jest w pełni pożądany z punktu widzenia określonego systemu wartości zarówno dla jednostki jak i społeczeństwa".

Adamiec poddany próbie
Na dzisiejszej rozprawie w Sądzie rejonowym nie było Szczepłowskiego, nie przyszedł tez wiceprezydent Ryszard Fałek. Sąd postanowił umorzyć warunkowo na dwa lata próby postępowanie karne wobec Sławomira Adamca. Orzekł także od niego na rzecz placówki opiekuńczej 2 tys. zł. Sąd podkreślił, że próba, jaką zastosował wynika z dotychczasowego trybu życia Adamca, tego że nie był karany.

Uzasadniaąac wyrok sędzia Ewa Gwiazdowska wyjaśniła, że sąd nie podzielił w całości stanowiska oskarżyciela prywatnego, że wypowiedzi radnego Adamca, o których mowa w akcie oskarżenia, stanowią przestępstwo. Ustalił jedynie, że jego wypowiedź "homoseksualność jest dewiacją" sprzeczna była z normą prawną. Sąd miał przy tym na względzie definicje pojęcia "dewiacja" zawarta w "Słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" Władysława Kopalińskiego i etymologię tego słowa. - A mianowicie, jego wywodzenie się z języka łacińskiego, w którym dewiacją oznacza zboczenie z drogi. "Deviare" - zejść z drogi na manowce - mówiła sędzia Gwiazdowska. Zaznaczyła, że sąd nie podzielił poglądów obrońców oskarżonego, iż wypowiedź ta nie była prawdziwa. - Nie można także przyjąć, że pogląd taki dopuszczalny jest w debacie publicznej - dodała.

Bo Fałek przeprosił

Sędzia zaznaczyła, że Ryszard Fałek przeprosił za podobne stwierdzenie "postawy dewiacyjne", a oskarżyciel prywatny nie zdecydował się na wniesienie przeciwko niemu w tym zakresie aktu oskarżenia.  Są nie podzielił także poglądu Szczepłockiego co do przestępnego charakteru innych wypowiedzi oskarżonych. - Stanowiły one ocenę a nie wypowiedzi o faktach, które mogą być sprawdzalne w kategoriach prawdy i fałszu - tłumaczyła sędzia Gwiazdowska.

Sławomir Adamiec był zadowolony z wyroku uznając, że sąd nie dopatrzył się w jego wypowiedziach tego, by kogokolwiek obraził. Od wyroku nie zamierza się odwoływać. Zastanawia się jednak, czy w toku procesu nie doszło do naruszenia jego dóbr osobistych. - Przez pół roku byłem w mediach poniżany, w tym na różnych forach, mówiono że jestem homofobem, osobą nietolerancyjną. Z tym absolutnie się nie zgadzam - komentował po ogłoszeniu wyroku. Jego zdaniem, za całą tę sytuację odpowiedzialność ponosi "ktoś inny".  - Wszystko stało się za sprawą niewłaściwego wprowadzenia do Resursy projektu Żywej Bibliotek, on się tam po prostu nie musiał znaleźć, nie w takiej formie - podkreślał Adamiec. Zapowiedział, że będzie o przyczynach rozmawiał jako radny z prezydentem. - Tego, że na ławie oskarżonych znalazł się wiceprezydent miasta. A proces był dla mnie próbą zamykania ust, także w sprawach mniejszości seksualnych  - mówił radny.

Prawo nas nie chroni

Przemysław Szczepłocki uważa, że wyrok jest skromnym sukcesem stowarzyszenia, które reprezentuje. - Sąd uznał jednak winę pana Adamca i ta wina jest przesłanką zarówno do poddania go próbie na dwa lata jak i zasądzenia 2 tys. zł na rzecz ośrodka dla dzieci niewidomych. To nie jest grzywna, ale jednak świadczenie pieniężne - mówi prawnik z Pracowni Różnorodności. Jego zdaniem "sprawa radomska" pokazuje też, jak potrzebne są zmiany w prawie karnym. - Bo w tej chwili chroni ono mniejszości seksualne w zbyt małym stopniu. Jeśli doszłoby bowiem do naruszenia dóbr osobistych przedstawicieli narodowości żydowskiej, azjatyckiej czy afrykańskiej sprawą z urzędu zajęłaby się policja i prokuratura. Tutaj musieliśmy zastosować oskarżenie prywatne - przekonuje Szczepłocki. Podkreśla, że ma to także inny wymiar - finansowy. - Ponieważ prezydent Fałek został uniewinniony, koszty procesu ponoszę ja, w przypadku oskarżenia z urzędu - skarb państwa - wyjaśnia prawnik.

Pracownia różnorodności wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku i po jego analizie zdecyduje co dalej. - A więc czy się będziemy odwoływać, czy może wniesiemy sprawę do sądu cywilnego - mówi Przemysław Szczepłocki.

Bożena Dobrzyńska