Maraton sesyjny. Oświata (cz. II)
Podczas wielogodzinnych obrad mogli zabrać głos także przedstawiciele poszczególnych szkół i środowiska przedszkolnego.
- Oszczędności warto zacząć od siebie - mówił reprezentujący rodziców "ósemki" Marek Kwiatkowski. Podkreślał, że szkoła to nie tylko budynek, nie tylko nauczyciele, ale pewna idea - mówił. Zapewniał, że stan techniczny PSP nr 8 jest dobrze zaproszeni na sesje musieli tak długo czekać na swoja kolej.- Zapraszacie nas na 12, a wpuszczacie o 15. Czy też tak zapraszacie gości? Wydaje mi się, że PiS narobił długów, a teraz chce się z tym walczyć - podsumował.
Prezydent Kosztowniak mocno zaprzeczał, że miasto ma jakieś interesy w likwidacji "ósemki". Przekonywał, że ktoś z jego rodziny pracuje w miejskich spółkach. Zarzucił rodzicom uczniów z "ósemki", że nie chcieli rozmawiać o przejęciu placówki przez stowarzyszenie. Poparł go Fałek, powołując się na przykład dawnej podstawówki nr 27 przy ul. Warszawskiej.
Radni dyskutowali również o likwidacji Zespołu Szkół Gimnazjalnych nr 9 i ewentualnym utworzeniu w jego miejsce Miejskiego Ośrodka Socjoterapii. Prezydent Fałek zapewniał, że gmina pracuje i nad takim rozwiązaniem, ale obawia się, że będzie zbyt mało uczniów ze specjalnymi orzeczeniami, a tylko tacy mogą trafić do takiej placówki. Dodał też, że jest szansa, by nauczyciele zdobyli niezbędne kwalifikacje.
Opozycja, wzmocniona przez posłankę Marzenę Wróbel, broniła również "odzieżówki", jej 85-letniej tradycji, coraz lepszego naboru i kierunków kształcenia cieszących się coraz większym powodzeniem wśród uczniów. Ryszard Fałek podkreślał, że nic nie stoi na przeszkodzie, by placówka, która powstanie z połączenia "Kilińskiego" i szkół odzieżowych przyjęła nazwę podtrzymującą tradycję. Twierdził również, że po połączeniu obu placówek wszystkie profile kształcenia zostaną zachowane.
- Nie żadnego łącznika pomiędzy PSP nr 18 i przedszkolem nr 22, który ułatwiałby korzystanie z obu budynków - powtarzały kilka razy dyrektorki obu placówek. Wyjaśniały, że jedyne przejście pomiędzy szkołą i przedszkolem wiedzie przez... kuchnię. Tłumaczyły, że inne potrzeby mają 3-, a inne 13-latki, o bezpieczeństwie najmłodszych nie wspominając. przekonywały, że oszczędności z tytułu połączenia będą znikome, albo nie będą ich wcale.
- Po co psuć coś co dobrze funkcjonuje? - zastanawiał się Piotr Szprendałowicz. Jakub Kowalski pytał także o stan prawny nieruchomości, na której stoi kuchnia. Wiceprezydent twierdził, że właśnie gdy będzie jedna dyrekcja łatwiej będzie całością zarządzać. - Nigdzie nie mówiłem o łączniku, tylko o tym, że jest to jeden kompleks budynków - prostował. - Chyba, że miałem na myśli kuchnię. To się poprawiam - dodał.
- Nie macie pojęcia jaka jest różnica pomiędzy przedszkolem a szkołą! - zarzucała posłanka Wróbel. - Nie wyrzucajcie dziecka z kąpielą! - grzmiała. - Niech się pan nauczy panie Fałek, przepraszam, panie wiceprezydencie Fałek, jaka jest różnica w rozwoju małego i starszego dziecka!
Bożena Dobrzyńska