W piątek rusza proces w sprawie Maćka Mieśnika

7 lutego 2012
Rodzina Maćka Mieśnika będzie się domagać zmiany kwalifikacji prawnej czynu z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo. W piątek rozpoczyna się proces trzech młodych sportowców oskarżonych o doprowadzenie do tej tragedii.

 

Mciek Mieśnik Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w kwietniu ub. roku w okolicach studenkiego klubu Aula. W połowie grudnia ub. roku prokuratura skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. -  Oskarżyła Piotra R., Wojciecha S. i Tomasza K. o to, że 25 kwietnia 2011 r. działając wspólnie i w porozumieniu wzięli udział w pobiciu (Macieja M. - przyp. redakcja) polegającym na kopaniu po ciele i kilkakrotnym uderzaniu w głowę narażając pokrzywdzonego na bezpośrednią utratę życia. W wyniku tego doznał on urazu czaszkowo-mózgowego co doprowadziło do jego zgonu 29 kwietnia 2011 r., a co oskarżeni mogli przewidzieć. Grozi im kara pozbawienia wolności od roku do dziesięciu lat  - mówił nam nas szef Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód Robert Czerwiński.

Jak poinformował nas brat Maćka, Piotr Mieśnik, rodzina ofiary domaga się innej kwalifikacji prawnej czynu. - Jesteśmy przekonani, że w tym przypadku mamy do czynienia nie z pobiciem, a zwykłym zabójstwem. Świadczy o tym szereg faktów, a także logicznych wniosków. Sprawcy mieli przewagę liczebną i fizyczną. Pobicie Maćka i kopanie po głowie (widoczne na zapisach z monitoringu) nie wystarczyło napastnikom. Gdy Maciek podniósł się z ziemi i udało mu się wyswobodzić  napastnicy ruszyli za nim w pościg i kilkaset metrów dalej skatowali na śmierć. Gdy konał na chodniku nie postanowili wezwać pomocy, co wydawałoby  się logicznym działaniem, gdy wydarzyło się coś, czego się nie zamierzało. Mimo upływu 10 miesięcy od tragicznego zdarzenia nie usłyszeliśmy od nich przeprosin - podkreśla brat zmarłego studenta. Dodaje, że rodzina uważa, iż zabicie Maćka było dla trzech piłkarzy ręcznych klubu Delta Radom zamierzonym i przemyślanym celem, skoro tego nie żałują. - Jednocześnie jesteśmy przekonani, że o zarzucie "pobicia ze skutkiem śmiertelnym" - za który w Polsce średnią karę orzeka się w wysokości 3,5 roku pozbawienia wolności - możemy mówić tylko wtedy, gdy śmierć jest wynikiem niezamierzonym, gdy zachodzi równowaga sił napastników i ofiary - przekonuje rodzina Macieja Mieśnika, która w sprawie będzie występowała w charakterze oskarżycieli posiłkowych.

Rodzina złożyła już do sądu pismo z wnioskiem o zmianę prawną kwalifikacji czynu z art. 158 par. 3 kk na art. 148 par. 1 kk, a także domaga się od sprawców zadośćuczynienia za poniesione straty, zaznaczając jednocześnie, że nie ma takiej sumy, która w tej sprawie mogłaby stanowić jakąkolwiek rekompensatę.

(bdb)

Fot.: Materiały rodziny