Uchwała w sprawie „ósemki” ważna, czy nie?

9 lutego 2012
  - Nie było podstaw do powtórnego głosowania uchwały w sprawie likwidacji  "ósemki" - uważa PO i prosi wojewodę o sprawdzenie czy nie została podjęta z naruszeniem prawa. - Wszystko odbyło się zgodnie z jego literą - opowiada przewodniczący Rady Miejskiej.

 

Platforma chce zbadania uchwały przez wojewodę - Taka uchwała, w tak kontrowersyjnej sprawie musi być jak zona cesarza, bez jakichkolwiek podejrzeń - tłumaczy poseł Radosław Witkowski (PO).

Przypomnijmy: podczas wczorajszej sesji rady doszło do reasumpcji uchwały nad zamiarem likwidacji PSP nr 8. O powtórzenie głosowania wystąpili radni PiS na czele z Jakubem Kowalskim, który wprawdzie przekonywał, że w trakcie głosowania wchodził do sali z podniesioną ręką i dlatego sekretarz obrad liczący glosy wziął także jego pod uwagę, ale uznał, że aby uniknąć niejasności powinno dojść do reasumpcji. Rezultat głosowania była taki: 14 za (PiS), 13 - przeciw (opozycja), 1 wstrzymujący się (PSL).

- Reasumpcja to szczególna instytucja, stosowana tylko w sytuacjach, kiedy nie można wyniku głosowania ustalić w inny sposób - zauważa poseł Witkowski i podkreśla, że w tym przypadku ten "inny sposób" można było ustalić. - Materiał zarejestrowany przez TV Dami wyraźnie pokazuje, że Jakuba Kowalskiego nie było na sali - mówi poseł.

-  Nie było rozbieżności co do samego głosowania, ale do ogłoszenia jego wyników. Glosowanie powtórzono, bo za pierwszym razem się nie udało - dodaje przewodniczący klubu radnych PO Waldemar Kordziński, który zdziwił się, że o reasumpcję wystąpił sam Kowalski.

Poseł Witkowski skierował do wojewody mazowieckiego, który jest organem nadzorującym radę miejską, pismo z prośbą o zbadanie prawidłowości podjęcia uchwały. "Prawdziwy wynik głosowania (...) to 13 za, 13 przeciw i 1 wstrzymujący się" - pisze Radosław Witkowski do Jacka Kozłowskiego. 

Błąd sekretarzy czy matematyczny?
Ale przewodniczący Rady Miejskiej nie ma wątpliwości - wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Jako dowód przesłał dziennikarzom opinię sporządzoną przez mec. Sylwię Zarachowicz-Woś. Pisze ona w niej m.in.: "Podliczanie głosów przez przewodniczącego odbywało się w czasie, gdy na mównicy przemawiała pani poseł Marzena Wróbel, która nie została dopuszczona do głosu, co skutkowało ogólnym zamieszaniem i chaosem na sali. I dalej: radny (Jakub Kowalksi - przyp. autorka) wyjaśnił przyczynę złożenia wniosku o reasumpcję i była ona niewątpliwie uzasadniona w okolicznościach niniejszej sprawy i przebiegu głosowania. Dodatkowo za istnieniem obiektywnych przesłanek do uznania, iż wynik głosowania budził uzasadnione wątpliwości świadczy rozbieżność między wynikiem głosowania podawanym przez sekretarzy podliczających głosy a wynikiem stwierdzonym przez przewodniczącego Rady Miejskiej (różnica 1 głosu). Bez znaczenia są tu przyczyny takiego stanu rzeczy (czy był to błąd sekretarzy czy matematyczny błąd przewodniczącego). Tego nie da się rozstrzygnąć bez żadnych wątpliwości mimo, iż przewodniczący dopuszczał możliwość własnej pomyłki. Wszystkie te okoliczności przemawiają za zasadnością wniosku o reasumpcję uchwały a sama reasumpcja była dopuszczalna w świetle przepisów Regulaminu Obrad Rady Miejskiej.

Wojewoda ma 30 dni na rozstrzygnięcie wątpliwości. 

Bożena Dobrzyńska