Adios Castoramo? (aktualizacja)

2 lipca 2012
Nie będzie raczej Castoramy w Radomiu. Dlaczego? - Bo miasto przestawiło nierealne warunki dla realizacji tej inwestycji - twierdzą przedstawiciele firmy. Musimy mieć zapewnione finansowanie całej infrastruktury - odpowiada magistrat.


 

Przypomnijmy: obiekt miałby powstać na Brzóstówce. Miasto od jakiegoś czasu stara się zainteresować tym rozległym terenem między ul. Żółkiewskiego a ul. Energetyków "poważnego" inwestora. Najpierw mówiło się o Ikei, a ostatnio o Castoramie. Problem jednak w tym, że działki w tym rejonie są własnością prywatną, a nie ma dla tego obszaru miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jego uchwalenie było wprawdzie już bliskie, ale kilka miesięcy temu prezydent wycofał projekt uchwały w tej sprawie, gdy radni, a szczególnie Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom) zarzucił władzom, że działają w interesie zagranicznej spółki, która skupuje działki od prywatnych właścicieli, po to by na nich nieźle zarobić (chodziło o tzw. spółkę celową, założoną przez szkocki kapitał - przyp. autorka). Zaprotestowali też radomscy kupcy z branży budowlanej, twierdząc, że Castorama doprowadzi do bankructwa ich małe firmy. Przedsiębiorców poparła Izba Przemysłowo-Handlowa Ziemi Radomskiej.

- Castorama rozważa zaniechanie budowy planowanej w Radomiu, a jednocześnie uruchomienie kolejnej, drugiej w Kielcach. Firma bierze także pod uwagę przekształcenie w swój sklep istniejącego już obiektu, działającego obecnie pod innym szyldem - poinformował nas w specjalnym komunikacie Paweł Tabaka z firmy PR obsługującej spółkę Castorama Polska.

 

To wina miasta?
Zdaniem inwestora, przyczyna leży po stronie miasta. - Powodem decyzji o zaniechaniu planowanej w obrębie ulic Energetyków i Żółkiewskiego inwestycji są nierealne oczekiwania, jakie przedstawiło miasto dotyczące partycypacji w kosztach budowy infrastruktury drogowej w rejonie Brzustówki - wyjaśnia Tabaka.

Wg Castoramy teren, którym dysponuje, ma wystarczający jak na razie, dostęp do infrastruktury drogowej. - Możliwy jest dojazd od ulicy Energetyków do istniejącego skrzyżowania. Budowa mogłaby się rozpocząć niezależnie od planów miasta co do dalszego zagospodarowania przynależnego gruntu. Bezpośredni dostęp do pozostałych kilkudziesięciu hektarów terenów byłby możliwy po wybudowaniu dodatkowego węzła komunikacyjnego pomiędzy ulicami Mieszka a Energetyków - tłumaczy Tabaka. Jak dodaje, spółka "oczekiwała na umożliwienie dostępu do swojego terenu od ulicy Energetyków i rozpoczęcie budowy". - To rozwiązanie miałoby funkcjonować do momentu powstania planowanej przez władze miasta drogi, w budowie której spółka chce partycypować - zapewnia nasz informator. Podkreśla, że radomski ratusz przedstawił propozycję, aby Castorama Polska jako użytkownik 5 ha działki poniosła - wraz z drugim potencjalnym inwestorem zainteresowanym zakupem ok. 15 ha gruntów- połowę kosztów budowy dwóch skrzyżowań opiewających wg urzędników na 26 mln zł. Wartość, oczekiwanej partycypacji w kosztach inwestycji drogowej jest zbliżona do wartości 75 proc. całej inwestycji. - Żaden inwestor nie podejmie tak karkołomnej decyzji - uważa Castorama Polska.

 

Castorama bez wpływu

- Propozycja miasta zakłada dodatkowo, że firma miałaby przeznaczyć tak wysokie fundusze nie mając wpływu na wybór oferenta realizującego inwestycję, rzeczywistą wartość prac, rozwiązania drogowe wynikające z rzeczywistych potrzeb, oraz na termin rozpoczęcia prac. Dodatkowym warunkiem ze strony miasta jest realizacja projektu, w oparciu o umowę trójstronną, gdzie każdy z podmiotów jest narażony na poniesienie wkładu, bez gwarancji firmy, która ewentualnie wycofałaby się z decyzji - wyjaśnia z kolei Rafał Bochenek, dyrektor w Castorama Polska. Zaznacza, że "właściwy dostęp do terenów inwestycyjnych można wybudować za zdecydowanie niższą niż ustalona przez miasto kwotę". - Nie znajdujemy powodów do realizowania tak drogiej inwestycji. Spółka jest gotowa zawrzeć umowę z Urzędem Miasta, nie widzimy jednak żadnej możliwości porozumień trójstronnych z uczestnictwem przedsiębiorstw, z którymi nie mamy żadnych powiązań. Nie rozumiemy dlaczego nie możemy podpisać umowy z miastem, gdzie proporcjonalnie do powierzchni gruntu partycypowalibyśmy w kosztach budowy drogi? - pyta Bochenek. Powtarza, że firma chce partycypować w kosztach infrastruktury mając gwarancje rozpoczęcia inwestycji. -  Wybudowaliśmy w całej Polsce już 60 sklepów i nigdy nie spotkaliśmy się z tak nierealnymi oczekiwaniami władz – przekonuje dyr. Bochenek.


Brzustówka poczeka?
Z ramienia miasta rozmowy z Castoramą prowadził wiceprezydent Radomia Igor Marszałkiewicz. - Mnie interesuje jedno: by mieć gwarancje fianansowania infrastruktury drogowej w tym rejonie w stu procentach. Doóki takiej pewności nie będę miał, nie skieruję pod obrady proektu uchwały

miejscowego planu - tlumaczy iceprezydent. Zapewnia, że nie obchodzi go, ko z kim, czy ilu udziałowców miałoby to przedsięwzięcie finansować i realizować. - Bo jeżeli Castorama chce przeznaczyć na budowę wiaduktu i przebudowę dróg jedną piatą kosztów, to miasto musi resztę dołożyć - precyzuje Marszałkiewicz. I powtarza: - Nie zostawię tego rejonu bez obsługi komunikacyjnej.

 

Bożena Dobrzyńska