Afgańczycy dotarli do Polski w naczepie tira
Do dyżurnego komendy powiatowej w bialobrzegach około godz. 14.25 zadzwonił kierowca ciężarowego ciągnika siodłowego, który powiadomił, że na skrzyni ładunkowej ma jakieś osoby. - Myślał, że włamali się złodzieje, którzy nie zdążyli uciec. Na obwodnicy Białobrzegów (trasa S7) patrol drogówki zatrzymał tira. Policjanci na miejscu potwierdzili, że w naczepie znajdują się przynajmniej dwie osoby. Żadna z nich nie mówiła po polsku. Pojazd trafił pod komendę w Białobrzegach. Technik wykonał oględziny zabezpieczenia skrzyni ładunkowej i plomb. Wszystkie oplombowania były nienaruszone i oryginalne. Pojazd był załadowany w Bośni trzy dni wcześniej. Po otworzeniu skrzyni policjanci wyprowadzili z niej dwóch 33-letniego mężczyznę i jego 14-letniego syna. Są obywatelami Afganistanu - relacjonuje rzecznik KWP w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.
Do komendy wezwano lekarza pogotowia ratunkowego, który tez jest Afgańczykiem. Ustalono, że cudzoziemcy są prawdopodobnie od 14 dni w podróży. - Mówili, że byli przerzucani przez Węgry. Byli dwa, trzy dni w trasie a następnie umieszczano ich w różnych mieszkaniach. Czekali w nich do chwili załatwienia kolejnego transportu. Następnie lokowano ich w naczepach podczas załadunku towaru. Naczepa była plombowana. Jechali do następnego punktu. W ten sposób dotarli do Polski. 14-latek ma matkę w Grecji, brata w Niemczech. Chciał dotrzeć do brata a później do matki - dodaje rzecznik.
Obcokrajowcy byli zmęczeni. Policjanci dali im gorący posiłek. Zostali zatrzymani. Starszy w areszcie, młodszy w Policyjnej Izbie dziecka. Prowadzone jest wobec nich postępowanie karne za nielegalne przekraczanie granicy Polski.
(kat)
Fot. KWP Radom