„Agrotechnik” uratowany?
Wczoraj w stolicy byli jedynie przedstawiciele PSL. W Ministerstwie Rolnictwa usłyszeli: – Nie ma żadnych przeciwwskazań, by szkoła agrotechniczna była finansowana z budżetu centralnego – mówi Jerzy Grosicki, prezes PSL w Radomiu.
Grosicki dodaje, że teraz wszystko zależy od prezydenta oraz Rady Miejskiej. – Szkoła musi być przekazana, a taką decyzję mogą podjąć radni i pan prezydent. Plan jest taki, że mówimy o szkole, natomiast ziemia, która teraz należy do ZSAiGŻ pozostałaby w gminie – wyjaśnia nasz rozmówca.
Wiceprezydent Ryszard Fałek o ustaleniach PSL w resorcie rolnictwa dowiedział się od nas. - Co będzie dalej? To zależy od prezydenta Kosztowniaka, ja jestem tylko urzędnikiem realizującym pewne koncepcje. Dostałem zadanie od prezydenta w sprawie szkól agrotechnicznych i je wykonuję - tłumaczy prezydent. Nie chce wyrażać własnej opinii na temat zaproponowanego przez PSL rozwiązania problemu. - Nie chcę wybiegać przed orkiestrę, jestem tylko urzędnikiem - powtarza.
Jaki będzie los pozostałych liceów objętych reformą prezydenta Fałka, czyli „Konarskiego” i „Słowackiego”? To zależy od głosów radnych oraz, być może, od tego za czym podniesie rękę Włodzimierz Bojarski (PSL). - Rękę pan radny zawsze miał i ma wolną i niezależną od decyzji PSL w Radomiu. My już zaproponowaliśmy konkretne rozwiązanie dla "agrotechnika", zobaczymy jak zagłosuje nasz koalicjant PiS? Nam bardzo zależy na dobrym rozwiązaniu dla pozostałych liceów radomskich – zapewnia Jerzy Grosicki.
(raa, bdb)