Prezydent żałuje, że pogoda popsuła szyki organizatorom
Na radomskie niebo wróciły statki powietrzne. Na razie to śmigłowiec Mi 24 i Orliki wraz z historycznymi, zabytkowymi Harvardami.
- To prawda, dzisiaj pogoda na pokazy nie najlepsza. Ale cieszę się, że przynajmniej wczoraj udało się przeprowadzić wiele pokazów, tych indywidualnych i grupowych. M.in. fantastyczny - po raz kolejny - występ włoskiego Frecce Tricolori. To chyba takie pokazy pozostają na długo w naszych głowach na wiele, wiele lat. Również Patrouille Suisse był wspaniały, inspirujący. Mam nadzieję, że to nie ostatnie Air Show w kontekście zapowiedzi Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze, które maja operować tutaj na Sadkowie. Na pewno jako prezydent Radomia będę zabiegał, aby pomimo tej inwestycji Air Show pozostało w Radomiu, bo Radom to Air Show, a Air Show to Radom - komentuje prezydent. Podkreśla, że miasto włożyło w przygotowania wiele wysiłku. - Wykorzystując wieloletnie doświadczenie przy poprzednich edycjach Air Show przygotowaliśmy dobrą organizację ruchu, komunikację miejską - mieliśmy dodatkowo pięć linii, w sumie 11 linii obsługiwało widzów Air Show. Nie zapomnieliśmy o gościach - było 14 tys. miejsc parkingowych, Wodociągi Miejskie gotowe były dostarczyć uczestnikom naszą dobrą wodę. Były również imprezy towarzyszące - wczoraj odbyła się VII edycja dla młodych projektantów Radom Faschion- wymienia Witkowski. Nie ukrywa, że trochę z żalem patrzy na pogodę. - I na ten wysiłek, który ponieśliśmy my jako miasto i strona wojskowa. Na pewno mogło być lepiej, tym bardziej, że jutro prognoza rozpieszcza: słońce, 22 stopni, ale mam nadzieję, że nie spotykamy się po raz ostatni, a ja na pewno będę zabiegał o to, by kolejna edycja pokazów lotniczych odbyła się w Radomiu na nowym lotnisku, które w 2020 roku zacznie wtedy tutaj funkcjonować, a najbliższa edycja Air Show to również roku 2020, więc może uda się wszystko pięknie zgrać.