Ale zalało!!!

21 lipca 2008
Kilkanaście minut ulewy, a miasto prawie zatopione. Ulice jak rwące rzeki, podtopione budynki i samochody. Tak wyglądał Radom przed południem. Strażacy mieli co robić

To było prawie oberwanie chmury. - Woda w kilkanaście, a właściwie nawet w kilka minut zalała ulice, chodniki, nisko położone posesje, o piwnicach już nie wspominając - opowiada rzecznik radomskich strażaków Paweł Frysztak. - Jak zwykle w takich przypadkach w Radomiu pozatykały się kanały burzowe, nie nadążając z odprowadzaniem wody.

"Tradycyjnie" też strażacy mieli najwięcej roboty na ul. Młodzianowskiej, Grzecznarowskiego, Słowackiego. Klopoty mieli tez mieszkańcy i właściciele lokali przy ul. Moniuszki, m.in. Piwowarni. - Odebraliśmy około 30 zgłoszeń od interweniujących mieszkańców, wszędzie pojedziemy. Ostatnie miejsca, gdzie dotrą nasze wozy to m.in. ul. Warszawska, Gagarina, Bóżnicza - dodaje Frysztak.2008/07/210708woda03.jpg

W sytuacji nie do pozazdroszczenia znalazły się zarówno ekipy remontujące radomskie ulice, zwłaszcza na rozkopanym przez Wodociągi Miejskie deptaku, jak i przechodnie. Tam do problemów z wodą w dołączyło osuwanie się gruntu.left

Ekipę przy pracy zastaliśmy jeszcze we wczesnych godzinach popołudniowych na Pl. Konstytucji 3 Maja. - Wypompowujemy wodę z piwnicy taką dość nietypową metodą przy pomocy pompy pływającej - relacjonuje aspirant Batorski z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Radomiu. - Tam jest tej wody sporo, około 5 tys. litrów, dlatego akcja trwa od pół, nawet do godziny. Działamy nie w swoim rejonie, bo było tak dużo zgłoszeń; po prostu pomagamy kolegom z innych części miasta.  

Fot.: Marian Strudziński, Grzegorz Marciniak