Anna Milewska: o Radomiu, Złotopolskich i pisaniu

Brawami powitała sala Annę Milewską w bibliotece miejskiej. I od razu pojawiła się ta dziwna atmosfera, kiedy znana osoba mówi, że przecież zna Radom. Tu przecież przed latami debiutowała na kielecko-radomskiej scenie teatru...
Tak więc Anna Milewska opowiada.
O sobie i Radomiu: - To były rozkoszne czasy. Byliśmy tuż po studiach. Graliśmy w wielu przedstawieniach. A w Radomiu mieszkaliśmy w małym hoteliku tuz przy teatrze, z pokoi którego schodziło w szlafroku tuz do garderoby. Całe noce graliśmy w karty... W jakąś głupia grę. Ciagnęło mnie jednak do Warszawy, do narzeczonego, więc w niedziele wieczorem gnałam na dworzec do pociągu. Pierwsza moja rola to Cherubin w "Weselu Figara", potem grałam tam i hrabinę. A w "Widoku z mostu" Millera grałam z Jurkiem Wasiuczyńskim. Jurek (do obecnego na sali radomskiego aktora), kogo ty wtedy grałeś? Grywaliśmy też na scenie kameralnej w takiej kamieniczce na Rynku...Gdzie? W Domu Esterki? Tak, w Domu Esterki! Ale ten Radom się zmienił! Taki duży. jeżdżę ta trasą do Krakowa i Kielc, gdzie mam rodzinę, ale zawsze omija się miasto bokiem.
O "Złotopolskich" i swojej roli w serialu: - Podziwiam scenarzystę, który musi wymyślać coraz to nowe historie dla postaci. Na ogół tych samych, ponieważ nie można ich w nieskończoność multiplikować. Oczywiście muszą być ciągle nowe pomysły na konflikty, których w życiu nie jest przecież tak dużo. Teraz pojawił sie motyw flirtu Julii z listonoszem i prywatnie Jurek Turek zareagował na to: eee...I zdradzę jeszcze, że Julia i pan Józef przeszli "na ty". Poprosiłam jednak scenarzystę, by nie wydawał mnie za niego za mąż, bo straci swój charakter wiecznego kawalera. Chociaż miał przecież wiele narzeczonych; i Kleczkowską, i katechetkę. A teraz na Julię trafiło.
O swoim pisaniu: - Teraz piszę księgę mojego życia z mężem Andrzejem Zawadą. Wspominam tam o pierwszej pracy i o Radomiu. Mam już 300 stron, ale ciągle uzupełniam wątki, zdarza sie, że gubię się w jej chronologii, wiec muszę wracać do niektórych gotowych partii tekstu. Ktoś z rodziny ciągle prosi mnie bym napisała historię rodu, uzupełniła czyjąś notę biograficzną. Wydałam też trzy tomiki wierszy, a teraz wydawnictwo chce je wznowić.