Bał się żony i trafił w ręce policji

4 kwietnia 2014
54-latek zgubił pieniądze i bał się reakcji żony. Dlatego zawiadomił policję, że na niego napadnięto. Teraz grozi mu znacznie ostrzejsza kara niż domowa awantura.



 

 

- Kilka dni temu do drugiego komisariatu zgłosaił się nietrzeźwy mężczyzna twierdząc, że jest ofiarą rozboju. Ponieważ był kompletnie pijany, policjanci przyjęli zawiadomienie o przestępstwie następnego dnia. Jak twierdził 54-latek, gdy szedł ul. Grenadierów podjechał do niego z tyłu rowerem postawny mężczyzna, przystawił mu jakiś przedmiot do szyi i zabrał kopertę z pieniędzmi. Sprawca po kradzieży miał odjechać z miejsca zdarzenia w nieznanym kierunku. Policjanci szybko ustalili, że takiego zdarzenia w ogóle nie było, a mężczyzna później przyznał, że wszystko wymyślił.  Był nietrzeźwy i gdzieś zgubił pieniądze, a z obawy przed reakcją żony postanowił zgłosić rozbój. Za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności - mówi Justyna Leszczyńska z KMP w Radomiu.

 

(kat)