Bardzo dużo Kwiatkowskiego w Elektrowni

22 października 2011
- Najmłodszy filar Grupy M5 funkcjonującej jeszcze dziś w podziemiu, świetny malarz, fantastyczny rysownik i człowiek  - tylu komplementów naraz doczekał się Leszek Kwiatkowski, którego wystawę prac możemy oglądać w Elektrowni.


 

Wystawie towarzyszy album Sam bohater wernisażu, jak to z artsyatmi bywa, powiedział tylko skromnie: dziekuję.

Nawet kurator wystawy Mariusz Jończy, poza określeniami przytoczonymi na wstępie, o samym twórcy więcej nie opowiadał, przytomnie zauważając, że Kwiatkowski jest doskonale w Radomiu znany, bo inaczej tak liczne grono nie zjawiłoby się na ekspozycji. Podkreślił jednak, że prace artysty nie mają tytułów, a to oznacza, że każdy z nas, może im nadać własne znaczenie. - Odnaleźć własną historię poprzez indywidualne doświadczenie. Dzięki temu ta twórczość ma walor uniwersalny - dodał. Jedynym bodaj nazwanym dziełem jest to, na którym artysta uwiecznił swoją żonę Barbarę robiącą na drutach.

Kwiatkowskiego pokazuje Elektrownia Wystawa w Elektrowni uświadamia też z jak bardzo pracowitym artystą mamy do czynienia: są tu liczne rysunki, obrazy z wcześniejszego oktresu twórczego, w których dominują wspaniałe kolory i prace bardziej współczesne, gdzie autor zastosował zupełnie inną technikę "wyładowując swoją ekspresję na papierach" - jak mówił Jończy.

Wystawie, która będzie także pokazana w Galerii Łaźnia przy ul. Traugutta, towarzyszy katalog.

(bdb)

Więcej na www.elektrownia.art.pl