Będą ewakuować z interny

Ustabilizowała sie natomiast sytuacja na neurologii. - Otrzymałam deklarację ordynatora, że będą przyjmować ostre przypadki i że lekarze poradzą sobie - wyjaśnia dyrektor WSS Luiza Staszewska. - Dlatego mam nadzieję, że wojewoda uzna, że to wystarczy by oddział uznać za funkcjonujący, czyli taki któremu nie grozi wyrejestrowanie. Do okresu poświątecznego oddział będzie pracować w miarę normalnie.
Lekarze z obu wewnętrznych oraz ginekologii nadal nie zgadzają się na czas pracy powyżej 48 godzin tygodniowo. - Oznacza to, że jeszcze dziś może dojść do ewakuacji pacjentów z jednego z oddziałów wewnętrznych. Przewieziemy ich do okolicznych szpitali, otrzymaliśmy deklarację pomocy m.in. ze szpitala w Puławach - dodaje Staszewska. - Drugi z oddziałów wewnętrznych przyjął wczoraj 11 osób.
Dramatycznie jest również na ginekologii i położnictwie, choć medycy zapewniają, że będą przyjmować pacjentki w zagrożeniu życia. - Jednak kobiety do normalnych porodów powinien przyjmować szpital przy ul. Tochtermana - podkreśla dyrektor Staszewska.
Wojewoda mazowiecki przysłał zapytanie do szpitala, czy zapewnia pacjentom właściwą opiekę. Tym razem nie wyznaczył jednak terminu, do kiedy placówka ma dać ostateczną odpowiedź, by mógł on zdecydować o wykreśleniu kolejnych oddziałów WSS z rejestru ZOZ-ów. - Mamy nadzieję, że nie nastąpi to dzisiaj - zaznacza L. Staszewska.
Kierownictwo NFZ poinformowało dziś, że zamknięte oddziały w Radomiu tracą kontrakty, a ich odzyskanie w tym roku będzie bardzo trudne, jeśli wręcz niemożliwe. Wg Funduszu WSS stracił wiarygodność.
Zobacz też: Oddziały zamknięte