Będzie śledztwo w sprawie śmiertelnego skoku

18 stycznia 2011
Śledztwo dotyczące narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia pacjenta i nieumyślnego spowodowania jego śmierci zapowiada prokuratura. Nie zdążyła go przesłuchać we wszczętym kilka dni temu dochodzeniu, bo wyskoczył ze szpitalnego okna.

 

Jak informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, Krzysztof P. był podejrzany o to, że 12 stycznia br. w Radomiu działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Lidii K., ugodził ją nożem w okolice klatki piersiowej powodując ranę kłutą z masywnym krwotokiem, w następstwie którego nastąpił jej zgon.

Śledczy ustalili, że Krzysztof P. wezwał karetkę pogotowia z prośbą o pomoc, jednocześnie poinformował, że został uderzony nożem przez kobietę, którą również sam ugodził nożem. - W pokoju na jednym łóżku leżeli Krzysztof P. z trzema ranami brzucha  i jego konkubina Lidia K. z raną kłutą  serca. Lekarz pogotowia stwierdził jej zgon - wyjaśnia rzeczniczka.

Krzysztof P. został przewieziony do szpitala na Józefowie, ale stan jego zdrowia nie pozwalał na przesłuchanie go w charakterze podejrzanego. Miało się ono odbyć wczoraj po wcześniejszym uzyskaniu zgody lekarza na jej przeprowadzenie. Do tego czasu miały być wykonane dodatkowe badania lekarskie podejrzanego, a jego stan zdrowia miał być monitorowany na sali obserwacyjnej. Krzysztof P. dozorowany był też przez funkcjonariuszy policji przebywających na korytarzu przed otwartą salą, w której przebywał. Jak już pisaliśmy, Krzysztof P. wyskoczył z okna sali z wysokości III piętra, zanim został przesłuchany przez prokuratora. Zmarł po przeprowadzonej próbie reanimacji.

- W sprawie zgonu Krzysztofa P. zostanie przeprowadzone odrębne śledztwo - dodaje prokurator Chrabąszcz.

(bdb)