Bili i przypalali. Jest akt oskarżenia

29 lipca 2013

Byli bardzo brutalni. Krępowali właścicieli posesji, grozili im zabójstwem, nierzadko dotkliwie bili, przypalali, by wymusić wskazanie miejsca przechowywania kosztowności. Kończy się śledztwo dotyczące szeregu napadów na domy w okolicach Radomia.



 

 

Akt oskarżenia przeciwko 51-latkowi został skierowany do Sądu Okręgowego w Radomiu. „Kryminalni” pracują nad kolejnymi podobnymi sprawami sięgając nawet do tych, które wydarzyły się w 2006 r. 


Sprawa trafiła do radomskiej prokuratury po napadzie, do którego doszło w Garbatce Letnisko. - Nieznani sprawcy, po uprzednim wywierceniu otworów w ramie okiennej wtargnęli do domu jednorodzinnego i skrępowali będące w mieszkaniu małżeństwo. Mazowieccy policjanci szybko przeanalizowali podobne przestępstwa, do których dochodziło w ciągu ostatnich kilku lat w  regionie radomskim, w tym Natolinie, Klwatach czy Woli Gutowskiej - mówi Rafał Jeżak z zespołu prasowego KWP w Radomiu. - Sposób działania sprawców był zawsze podobny. Najpierw rozwiercali futryny okienne, a następnie wchodzili do mieszkań. Sprawcy byli bardzo brutalni. Krępowali właścicieli posesji, grozili im zabójstwem, nierzadko dotkliwie bili, a w jednym z przypadków posunęli się do przypalania nogi kobiecie, by wymusić na niej wskazanie miejsca przechowywania kosztowności. Sprawcy najczęściej kradli pieniądze, biżuterię i alkohol - relacjonuje.

Policjanci z wydziału kryminalnego KWP połączyli napady w jedną sprawę. Pod koniec ubiegłego roku udało się zatrzymać 51-latka, który zdaniem prowadzących śledztwo brał udział w tych przestępstwach. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. - Podejrzany jest on o pięć przestępstw oraz nielegalne posiadanie broni. Policjanci ustalają kolejne osoby, które były pomocnikami 51-latka w czasie napadów. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia - mówi Rafał Jeżak.

Mazowieccy policjanci nadal starają się także wyjaśnić zagadkę zabójstwa, do którego doszło w nocy z 14 na 15 czerwca 2009 r. w podradomskiej Bielisze. Funkcjonariusze zajmujący się tą sprawą ustalili, że sprawcy dostali się w nocy do domu przez okno, kiedy mężczyzna spał. Skrępowali ręce i nogi 70-letniego właściciela i po przeszukaniu mieszkania skradli złotą i srebrną biżuterię oraz pieniądze, a następnie uciekli. Martwego mężczyznę znalazła rodzina. - Chociaż „kryminalni” poczynili w tej sprawie pewne ustalenia, nadal czekają na informacje, które przyczynią się do wykrycia sprawców tego przestępstwa. W 2009 r. ówczesny komendant policji wyznaczył nagrodę w wysokości 5 tys. zł za informacje, kto brał udział w zabójstwie - przypomina Rafał Jeżak.

Osoby mogące pomóc w ustaleniu wspólników 51-latka, a także sprawców podobnych przestępstw proszone są o kontakt z najbliższą jednostką policji pod numerem 997 lub dzwoniąc na bezpłatny numer telefonu zaufania KWP  0 800 191 902.

(kat)