Bombiarz dzwonił z Warszawy

21 kwietnia 2008
Pojechał na wycieczkę do Warszawy i zadzwonił do szkoły swojej dziewczyny, że jest w niej bomba. Ze swojego głupiego żartu nie cieszył się długo, dziś wpadł w ręce policji. Teraz jego sprawą zajmie się sąd. Żart się nie udał

W ciągu ostatnich kilku dni radomscy policjanci zatrzymali czterech sprawców fałszywych alarmów bombowych. Dzisiaj w południe w ręce „kryminalnych” wpadł już piąty z kolei. Tym razem 19-latek. Został zatrzymany w domu. Był kompletnie zaskoczony.

- Mężczyzna zadzwonił do sekretariatu Zespołu Szkół Ekonomicznych przy ul.Wernera w minioną środę i powiedział, że w budynku jest bomba. Ze szkoły ewakuowano 450 osób. Teren zabezpieczali policjanci, straż pożarna, pogotowie ratunkowe, gazowe, energetyczne. Budynek został sprawdzony przez policyjnego pirotechnika. Oczywiście nic nie znaleziono – informuje rzecznik radomskiej policji Rafał Jeżak. 

19-latek zadzwonił do szkoły, ponieważ chciał uchronić swoją dziewczynę przed pytaniem na lekcjach. W tym czasie ze swoją szkołą był na wyciecze w Warszawie. Sprawą młodego „bombiarza” zajmie się teraz sąd.