Brat bratu ukradł samochody

12 lutego 2008
Pięć aut, które w tajemniczych okolicznościach zniknęły z jedego z wrocławskich salonów samochodowych policja znalazła na parkingu w Radomiu. Teraz szuka kolejnych i podejrzanego o ich "wyprowadzenie" Jordańczyka. Auta stały na parkingu w Radomiu

Jak się okazało, to właśnie 37-letni obywatel Jordanii wywiózł na lawecie samochody z komisu swojego brata. Właściciel powiadomił policję o kradzieży auta DAF z naczepą, na którym znajdowało się siedem sprowadzonych z zagranicy pojazdów. Wraz z samochodami zaginął również brat szefa salonu.

- Właściciel komisu sprowadza auta z Belgii, pomagał mu w tym ściągniety z Jordanii do Polski młodszy brat. Był w interesach prawą ręką szefa, choć oficjalnie nie był zatrudniony w firmie  - relacjonuje Aleksandra Banaszczyk z zespołu prasowego KWP w Radomiu. - Jednak nie do końca był zadwolony z pracy pomocnika. Chciał działać na własną rękę. Dlatego też postanowił wynająć kierowcę i "pożyczyć" od brata kilka samochodów na rozkręcenie biznesu.

Powiadomieni o kradzieży policjanci dotarli do wynajętego kierowcy, od którego otrzymali informacje o miejscu ukrycia samochodów. - Znajdowały się one na jednym z osiedlowych parkingów w Radomiu. Wczoraj funkcjonariusze z wydziału kryminalnego KWP odnaleźli pięć z siedmiu skradzionych aut. Trwają poszukiwania pozostałych oraz 37-letniego Jordańczyka - dodaje Banaszczyk.