Budżet nieco dla opozycji przykrojony

29 grudnia 2010
Nie będzie przebudowy fontann w przyszłym roku, w zamian - społeczne remonty ulic i parking pod dworcem. Dziś rządząca miastem PiS-owska ekipa poszła na pewne ustępstwa wobec opozycji w sprawie budżetu Radomia na 2011 rok.  

Jak zagłosują? Najważniejsze cechy dokumentu przygotowanego przez nmagistrat to połowę pieniędzy mniej na inwestycje niż w bieżącym roku i ok. 35 mln zł nadwyżki przychodów nad wydatkami. Dochody miasta mają w przyszłym roku wynieść 875 26 819 zł, a wydatki 864 016 942. zł. Będziemy musieli także spłacać zaciagnięte na inwestycje kredyty; w 2011 r. będzie to ok. 71 mln zł.

Po "rozbuchaniu" remontów ulic  w tym roku, w przyszłym czeka nas w tej dziedzinie mizeria. Gmina planuje wydać na roboty drogowe niespełna 50 mln zł, a w sumie tej są także ulice budowane w  tzw. czynach społecznych.  Zaledwie 2 mln zł przeznaczy na przebudowę ul. Młodzianowskiej od ks. Sedlaka do połączenia z projektowaną obwodnicą południową i będą to pieniądze wyłącznie na opracowanie dokumentacji technicznej i prace przygotowawcze. Jeszcze mniej (milion) pochłoną podobne opracowania dla trasy N-S od ul. Prażmowskiego do Żeromskiego i od Młodzianowskiej do połączenia z projektowaną obwodnicą południową. Na tę ostatnią zarezerwowano w budżecie 25 mln zł (przygotowanie procedury przetargowej, roboty drogowe). Znajdą się też fundusze - 6 mln zł - na  przedłużenie ul. Mieszka I od Żółkiewskiego do Witosa, kontynuację prac drogowych wokół Słonecznego Centrum (3 mln zł), rozbudowę ul. Ofiar Firleja od Warszawskiej do cmentarza (3 mln zł). Znowu zabraknie pieniędzy na przebudowę skrzyżowań Narutowicza- Kościuszki - Traugutta- Piłsudskiego; na przygotowanie procedury przetargowej miasto zarezerwowało "aż"... tysiąc złotych.

Nie powinna ucierpieć oświata i kultura, bo dostaną procentowo tyle samo co w 2010 r.; planowana jest rozbudowa PSP nr 18 przy ul. Ofiar Firleja (4 mln 300 tys. zł), powstaną nowe Orliki (2 mln 600 tys. zł).

Łącznie na inwestycje drogowe, komunalne, oświatowe oraz pozostałe wydamy 11 816 531 zł, w tym roku było to ok. 220 mln zł.

W dokumencie zapisano również 3 mln zł na nowe fontanny przy deptaku, ale po dzisiejszym spotkaniu radnych PiS-u z opozycją wiadomo, że ta kwota nie ocaleje.

PiS wyciagnął rękę
Intensywne konsultacje w radzie w sprawie przyszłorocznego budżetu miasta trwają od początku tego tygodnia. W poniedziałek opozycja zgłosiła do projektu szereg uwag, dziś otrzymała zapewnienie, że zostaną one uwzględnione.

- Wyciągnęliśmy rękę do opozycji. To nasz gest - przekonuje Jakub Kowalski, szef klubu PiS w Radzie Miejskiej. I wylicza: będzie więcej pieniędzy na budowę ulic w ramach tzw. czynów społecznych, wpisane zostaną nowe pozycje w budżecie - na budowę systemu "Parkuj i jedź" pod dworcem i wag dla tirów przy miejskich drogach. Jeszcze jedna szkoła zostanie objęta termomodernizacją, więcej pieniędzy dostaną stowarzyszenia sportowe, wygospodaruje się też pewną pulę na system chipowania i sterylizacji psów.

Czyim kosztem? - pytamy Kowalskiego. - Uzgodniliśmy, że na fontanny nie będą przebudowywane, jedynie 150 tys. zł z planowanych 3 mln zł przeznaczymy na projekt. Zmniejszy się także nieco planowana nadwyżka budżetowa - wyjaśnia radny. Podkreśla jednocześnie, że ten ukłon rządzących w kierunku opozycji nie jest obwarowany żadnymi warunkami dotyczącymi jutrzejszego głosowania.

Jak zachowają się kluby?
SLD zdecyduje o tym jutro, przed samą sesją. - Dzisiejsza rozmowa była bardzo rzeczowa, nacechowana prawdziwą troska o miasto - komentuje Bohdan Karaś. Nie chce jednak oceniać, czy ustępstwa PiS są rzeczywiście duże. - Ważne, że była próba wyciągnięcia ręki do współpracy, a my nigdy takiej współpracy nie odmawialiśmy. Nie zmienia to jednak naszego stosunku do projektu budżetu w ogóle, jest jedynie okolicznością łagodzącą - twierdzi Karaś. Jego zdaniem filozofia, a właściwie brak filozofii - tego dokumentu różni się w wielu punktach z optyką widzenia Sojuszu.

- PiS wcale nie musi nam iść na ustępstwa - śmieje się przewodniczący klubu PO Wiesław Wędzonka. Przypomina, że opozycja reprezentuje ponad 55 proc. wyborców. - Nadal jest to budżet nierealny. Nieprawda, że jest zrównoważony przy takim deficycie i zadłużeniu miasta - uważa radny PO. Pozostaje także przy swoim zarzucie, formułowanym także podczas całej kadencji Andrzeja Kosztowniaka, że prezydent nie pokazuje kierunków, w którym podąża miasto. - Wszystkie inwestycje powinny być podporządkowane efektowi gospodarczemu, bo to daje zwiększenie przychodów do budżetu poprzez wpływy z podatków. A my chcemy, by Radom był przyjazny każdemu inwestorowi, który tworzy miejsca pracy i zmniejsza bezrobocie - tłumaczy Wędzonka.

Klub Radomianie Razem - Kocham Radom... nic nie wiedział - jak zapewnia Jakub Kluziński - ani o poniedziałkowym, ani o dzisiejszym spotkaniu w sprawie budżetu. - Nie dostaliśmy żadnego zaproszenia ani zawiadomienia. Przy dzisiejszych możliwościach komunikacyjnych to naprawdę dziwne. Naprawdę nie wiem czemu to służy - mówi radny.

Bożena Dobrzyńska