But męski w roli argumentu

7 września 2009

- Ten garnitur kupiłem na Żeromskiego, koszulę na Radomiaku, a buty - tu Krzysztof Gajewski stojący na mównicy zdjął pantofel i pokazał zebranym - na Korei. I wszyscy tak mogą robić - twierdził. Inwestor może budować, czy rzeczywiście to zrobi?




W ten obrazowy sposób radny podczas dzisiejszej sesji chciał zademonstrować, że ubiera się w sklepach rodzimych handlowców. - Może za bardzo przejąłem się hasłami głoszonymi przez PiS, abyśmy kupowali w polskich sklepach - uzasadniał i jednak przeprosił za demonstrację.

Na sesję wróciła bowiem sprawa przeznaczenia działki pomiędzy ulicami: 11 Listopada, Struga i Zbrowskiego. Wróciła i częściowo podzieliła radnych, choć poza incydentem z butem do ostrzejszej dyskusji nie doszło. Może obyłoby się w ogóle bez emocji, gdyby szef Miejskiej Pracowni Urbanistycznej Bronisław Elżanowski zabrał głos nie na koniec dyskusji, ale na jej początku. Przypomniał bowiem, że dwa lata temu radni mieli możliwość zapoznania się z koncepcją inwestora, który deklarował, że na poprzemysłowej działce chce wybudować obiekty z przeznaczeniem na lokale administracyjne, handel, gastronomię, usługi i rekreację. - Nie zamierza otwierać marketu spożywczego, bo tę funkcję wyczerpał już Lidl i nawet nie opłacałoby mu się tego robić - przekonywał Elżanowski. Podkreślał, że teren King Cross kupił działkę i rozebrał stare zabudowania. - Teren ten wymaga rewitalizacji i miasto powinno inwestorowi pomóc w tym - mówił Elżanowski. Radni uchwalili miejscowy plan zagospodarowania terenu

Ostatecznie radni większością głosów zdecydowali o uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania dla tego terenu. Przewiduje on, że inwestor będzie mógł zabudować 60 proc. działki, a w nowych obiektach powierzchnia handlowa zajmie maksymalnie 80 proc., pozostała zostanie przeznaczona na rozrywkę i rekreację (m.in. całoroczne lodowisko).

Zupełnie inaczej potoczyły się losy kolejnego projektu związanego z gospodarką nieruchomościami. Prezydent zwrócił się do rady, by zgodziła się na wydzierżawienie na 10 lat działki przy ul. Hodowlanej firmie Kruszbet, która zamierza wybudować tam zakład produkcji kostki brukowej. Dyrektor wydziału zarządzania nieruchomościami UM Małgorzata Pracka poinformowała, że mimo kilku przetargów działki nie udało się sprzedać, bo nie zgłosił się żaden oferent. Komisja gospodarki zajmująca się sprawą wydała negatywna opinię. Poproszony o bliższe informacje przedstawiciel Kruszbetu Michał Kęska twierdził, że nie rozumie radnych, bo firma "i tak, bez względu na stanowisko rady, rozpocznie budowę "galerii betonowej", która zatrudni 16 osób. Radni odebrali tę wypowiedź jako szantaż. - Dlaczego komisja gospodarki wydała negatywną opinię? Bo w pobliżu znajduje się budowa Centrum Przetwarzania Danych i należy się zastanowić, czy takie sąsiedztwo nie będzie przeszkadzało tej inwestycji - wyjaśniał Jakub Kluziński (niezależny). Podobne obiekcje mieli: Wiesław Wędzonka (PO), który radził Kęsce, by podczas lobbowania używał innych argumentów. - Bo za 10 lat wykupi pan tę ziemię i tak naprawdę taki jest pana cel - przekonywał. Krzysztof Gajewski (Radomianie Razem) powiedział wprost: - Można było ten teren kupić. A za dzierżawę zapłaci pan 65 gr netto za metr kwadratowy - wyliczał. Wiceprezydent Igor Marszałkiewicz przystał na wniosek Bohdana Karasia (SLD - Porozumienie Lewicy), by projekt wycofać i zapytać Ministerstwo Finansów, czy sąsiedztwo fabryki kostki brukowej nie będzie dla CPD zbytnio uciążliwe.

Bożena Dobrzyńska