(Były) wiceprezes donosi na prezesa

5 czerwca 2010
Kilkanaście zarzutów pod adresem prezesa Administratora Karola Friemana wystosował jego były zastępca Paweł Stępień. O tym czy szef miejskiej spółki działał na jej szkodę zdecyduje prokuratura. Usiłowali to zrobić także radni, ale z miernym skutkiem. Paweł Stępień


Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przez Friemana przestępstwa złożył jako pierwszy radny Jakub Kluziński (niezależny). To do niego, jako do przewodniczącego komisji d.s zbadania majątku spółek miejskich, a także do przewodniczącego komisji rewizyjnej Karola Sońty napisał Paweł Stępień. Swojemu byłemu już szefowi (Stępień został odwołany nagle przez radę nadzorczą RTBS "Administrator") zarzucił podpisanie umowy na 7 tys. zł z Robertem Mrozowskim (byłym działaczem PiS) na pozyskanie pieniędzy unijnych, które - wg Stępnia - nigdy do spółki nie wpłynęły, udzielenie spółce Rewitalizacja pożyczki w wysokości 700 tys. zł bez uchwały zarządu, bez żadnych zabezpieczeń, bez powiadamiania o tym fakcie rady nadzorczej i zgromadzenia wspólników. Frieman miał się też zgodzić na zakup bez przetargu systemu informatycznego wartego 3 tys. 900 zł od żony pracownika Administratora. Stępień ujawnił także, iż "Administrator" wpłacił 5 tys. zł na konto klubu żeglarskiego, którego członkiem jest radny Jakub Kowalski z PiS, a  2 tys. 750 zł przeznaczył na usługi cateringowe w restauracji w Jedlni, choć kwoty te zostały zaksięgowane zupełnie inaczej.

Komisja d.s. oceny majątku w spółkach miejskich, która zebrała się w piątek niewiele jednak mogła ustalić. Przyszedł wprawdzie na nią Paweł Stępień, ale przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik (PiS) zaprotestował i zaproponował, by sprawę od razu skierować do prokuratury, a komisja - jego zdaniem - "nie powinna się bawić w ciuciubabkę i nie jest powołana po to, by ktoś zbijał kapitał polityczny i aby gazety o nim pisały". Komisja zgodziła się z wnioskiem o skierowanie do prokuratury, jednak po argumentacji Jana Pszczoły (SLD - Porozumienie Lewicy), uznała, że najpierw powinna zostać sporządzona opinia prawna, czy akurat ta komisja jest władna, by problemem się zajmować. Komisja zażyczyła sobie też dostarczenia dokumentów dotyczących udzielenia Rewitalizacji pożyczki przez Administratora. - Powinniśmy się skupić na najpoważniejszym zarzucie. Moim zdaniem, spółki nie mają prawa w ten sposób wzajemnie się wspierać - tłumaczył nam chwilę później Pszczoła. Komisja d.s. spółek nie miała za wiele do roboty

Tłumaczeń prezesa Friemana wysłuchali dopiero członkowie komisji rewizyjnej. Na jeden z poważniejszych zarzutów szef Administratora odparł, że nie poinformował komisji rewizyjnej o pożyczce (komisja jesienią 2009r. kontrolowała spółkę), na jej... własne życzenie, bo ta poprosiła o wykaz umów cywilnoprawnych, które wiążą się z poniesieniem kosztów. - A w tym przypadku ich nie było - wyjaśniał Frieman. Przekonywał również, że pożyczka była oprocentowana wyżej niż lokata, że Administrator ma udziały w Rewitalizacji, ze gdyby odebrać pożyczkę w tych udziałach, byłoby to też opłacalne. - Poza tym mamy opinie prawna, że postąpiliśmy w zgodzie z przepisami - twierdził.

Prezes Administratora nie krył, ze spółka wspomaga różne organizacje społeczne, takie jak np. Caritas, a w przypadku klubu żeglarskiego było to "działanie marketingowe". Podobnie określił imprezę w hotelu w Jedlni, a współpracę z Mrozowskim uzasadniał jego doświadczeniem i rekomendacjami, jakie okazał.

Jak doszło do zakupu systemu informatycznego? Okazuje się, że do 14 tys. euro spółka nie ma obowiązku ogłaszania przetargu. - Dział informatyki znalazł dziesięć ofert na sprzęt, a ta żony pracownika była najtańsza - mówił radnym prezes Frieman.

Komisja rewizyjna także skierowała sprawę do prokuratury. Od wyników jej ustaleń uzależnia dalsze swoje kroki.

Prokuratura już bada inne kwestie związane z Administratorem i Pawłem Stępniem. Prezydent Andrzej Kosztowniak powiadomił organa ścigania, że były prezes "Administratora" próbował wywierać na niego presję, by wycofał decyzję o jego odwołaniu, a Frieman złożył doniesienie, w którym informował, że jego były zastępca pobierał ryczałt samochodowy, choć był prawomocnie skazany za prowadzenie samochodu pod wplywem alkoholu i odebrano mu prawo jazdy.

Bożena Dobrzyńska