Chciał zabić, więc zadzwonił… na policję
- W miniony piątek do dyżurnego białobrzeskiej komendy zadzwonił mężczyzna i zażądał wydania mu 50 tys zł. Jednocześnie postawił warunek, że w przypadku odmowy może zginąć wójt jednej z gmin z powiatu. Po tych słowach rozłączył się. Doświadczony policjant nie zbagatelizował tego zgłoszenia i rozpoczął ustalenia. Gdy mężczyzna zadzwonił jeszcze raz, dyżurny zebrał informacje skąd mężczyzna telefonuje i jak jest ubrany. Jakby tego było mało ponawiając żądania podkreślał, że o wszystkim nie może się dowiedzieć policja… Po kilku minutach kryminalni zlokalizowali mężczyznę, który w tym czasie prowadził rozmowę z dyżurnym - relacjonuje Rafał Jeżak z zespołu prasowego KWP w Radomiu. Jak dodaje, na ich widok funkcjonariuszy 25-latek próbował uciec w pobliskie zarośla. - Po krótkim pościgu został zatrzymany. Jak się okazało, zatrzymany to mieszkaniec gminy Promna. Był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Wstępnie oświadczył, że chciał uzyskać pieniądze na nową drogę życia - mówi Jeżak.
Mężczyzna trafił do aresztu, a w weekend usłyszał zarzut usiłowania wymuszenia rozbójniczego. Do czasu zakończenia sprawy będzie pozostawał pod policyjnym dozorem. Za próbę wymuszenia pieniędzy grozić mu może do 10 lat pozbawienia wolności.
(kat)