Coraz więcej fikcyjnych kradzieży samochodów
Kilka dni temu do KMP w Radomiu zgłosił się młody mieszkaniec gminy Wolanów, który poinformował o kradzieży swojego samochodu. - Jak twierdził, volvo zostało skradzione z terenu prywatnej posesji. Policjanci po przyjęciu zgłoszenia rozpoczęli poszukiwania auta i szybko ustalili, że tak naprawdę żadnej kradzieży nie było. 22-letni właściciel miał problem ze sprzedażą auta, dlatego rozłożył je na części, które następnie sprzedał w punktach skupu złomu. Licząc na odszkodowanie, postanowił zgłosić kradzież pojazdu - relacjonuje Justyna Leszczyńska z KMP w Radomiu. Podkreśla jednocześnie, że przypadki fałszywych zawiadomień o kradzieży
pojazdów zdarzają się coraz częściej, a motywy postępowania właścicieli aut bardzo różne. - Zdarzają się próby wyłudzenia
odszkodowania, bądź chęć uniknięcia odpowiedzialności za spowodowanie
wypadku czy kolizji. Policjanci wydziału do walki z przestępczością przeciwko
mieniu szczegółowo wyjaśniają okoliczności każdej zgłoszonej kradzieży.
Czynności wykonane na miejscu zdarzenia często nasuwają im wiele
wątpliwości co do wiarygodności osób, które przestępstwa te
zgłaszają - zapewnia Leszczyńska.
Policja przypomina: każdy kto zawiadamia o przestępstwie, którego nie było wiedząc, że kradzieży nie popełniono, a także ten, kto potwierdza taki fakt, popełnia przestępstwo. Właścicielom za zgłoszenie sfingowanego przestępstwa i składanie fałszywych zeznań grozi kara do trzech lat, a za próbę wyłudzenia odszkodowania do ośmiu lat pozbawienia wolności.
(kat)