Czarny Protest 2. Nie składają parasolek, ani broni

24 października 2016

„Moje ciało, moja rzecz, od macicy mojej precz!” „Tu jest Polska, nie Watykan, mego brzucha nie dotykaj!” – krzyczeli uczestnicy Czarnego Protestu w Radomiu. Kobiety – i nie tylko one – zebrały się w tym miejscu po raz drugi w ciągu miesiąca, by zamanifestować swoją postawę wobec prób zaostrzenia prawa aborcyjnego.

  P1110838   Bo to prawo - przekonywały organizatorki protestu - cały czas jest przedmiotem zainteresowania rządzących. - Stojąc dzisiaj z parasolkami w dłoniach musimy głośno wyartykułować ideę, która nam dzisiaj przyświeca: nie składamy parasolek! Podczas, gdy oficjalnie politycy próbują przekonać nas, że nie trwają żadne prace nad jakimkolwiek projektem zaostrzającym ustawę o dopuszczalności przerywania ciąży i, że w przyszłości nie jest taka zmiana planowana, kolejne organizacje pro-life bocznymi torami próbują przeforsować swój radykalny światopogląd. I przy aprobacie tych samych polityków, którzy mówią, iż nic się robią z projektami zaostrzenia przepisów - poinformowały na poczatku spotkania organizatorki. Przypomniały też, że po pierwszym proteście, który miał  miejsce 3 października, na kobiety domagające się prawa do wolnego wyboru - usunięcia lub zachowania ciąży - posypały się ze strony prawicowych polityków i mediów obelgi, obraźliwe słowa i zarzuty. Przypomniano słowa posła Jacka Żalka, podkreślającego, że strachu kobiet, których dziecko ma ciężkie wady genetyczne, nie rozumie. Bo - jak stwierdził - ,"Każda matka wie, że jej dziecko umrze. Tak jest, każdy z nas umiera". Prowadzące manifestację zacytowały też wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego ": "Ogromna większość legalnych aborcji w Polsce dotyczy chorych dzieci z zespołem Downa". Kobiety odpowiadają: sprawdziłyśmy w Ministerstwie Zdrowia, w Polsce nie prowadzi się takich statystyk.  Kobiety skonfrontowały również z wiedzą fachowców słowa abpa Hosera, który twierdził, że w wyniku gwałtu, rzadko dochodzi do zapłodnienia. I ta konfrontacja okazała się porażająca. Protestujący wyśmiali opinię prof. Bogdana Chazana, który stwierdził: "Osoby o lewicowych poglądach częściej mają problemy z zajściem w ciążę. A wytłumaczenie jest jeszcze bardziej absurdalne niż sama teza. Dzieje się tak, bo przesadnie dbają o szczupłą sylwetkę". Oberwało się publicyście Tomaszowi Terlikowskiemu ("cierpienie dziecka narodzonego, umierającego w męczarniach na oczach rodziców tylko ubogaci ich wzajemną relację. Aborcja jest dużo większą traumą"), Januszowi Korwin-Mikkemu ("kobiety częściowo przyczyniają się do gwałtów, wprowadzając mężczyzn w błąd, ponieważ >zawsze udają, że stawiają jakiś opór<”. Gromy zebrał Paweł Kukiz za skandaliczne słowa "Trzeba było zdawać sobie sprawę, komu się dawało to ciało. Nie mogę ze względów etycznych zgodzić się na projekt, który mówi „róbta, co chceta ze swoim dzieckiem, bo to moje ciało”. Na zakończenie padła taka deklaracja: - Nie złożymy broni, nie złożymy parasolek i będziemy reagować na każde tego typu zagrożenie, na każdą próbę wkroczenia przez władzę w najintymniejsze sfery naszego życia. Jesteśmy cierpliwe… ale do czasu! Tym razem manifestacja zgromadziła znacznie mniej osób niż poprzednio. Pod urząd miejski przyszło około 200 radomian. Bożena Dobrzyńska  
Tags