Dlaczego Bruno nienawidzi mężczyzn?

1 sierpnia 2012

Dziś odbyła się kolejna sprawa o próbę zabicia ze szczególnym okrucieństwem psa Bruno. Tym razem sąd wysłuchał lekarza weterynarii i psychologa zwierzęcego.

 



 

Oskarżeni (po lewej) wysluchali opinii specjalistów Wacław W. i Sylwester G. są oskarżeni o próbę zabicia siekierą amstafa. Bruno, jak zeznawali na poprzednich rozprawach, wyrwał się im i uciekł. Mężczyźni przerzucali winę jeden na drugiego, na poprzednich rozprawach pojawili się nietrzeźwi (pisaliśmy o tym tutaj a także w tutaj).

Dziś sąd wysłuchał lekarki weterynarii, która opatrywała i leczyła psa. Bruno trafił do schroniska bezpośrednio po zdarzeniu. – Widać było, że jest w szoku. Miał kilka ran tłuczonych i ciętych w okolicy twarzoczaszki, liczne obrzęki, krwawiące rany.  Były to mocne głębokie rany, ale bezpośrednio życiu niezagrażające. Nie były na tyle głębokie, by uszkodzić narządy, głównie na głowie – zeznawała lekarka. Jej zdaniem (nie licząc ran) amstaf był w dobrej kondycji. Nie był wychudzony, ważył ok. 30 kg., miał jednak problemy z uszami. - Cierpiał na przewlekłe zapalenie uszu, nieleczoną wcześniej chorobę. Lekarka opiekowała się w schronisku psem przez kilka miesięcy. – Wyszedł od nas wyleczony. Dopiero później zaczął zachowywać się agresywnie w stosunku do mężczyzn. Podejrzewam, że ta zmiana w Bruno ma związek z urazem jaki przeżył – mówiła.

Obecnie Bruno znajduje się w hotelu pod opieką Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt 4 Łapy oraz Fundacji Ocalmy od Zapomnienia. Tam też przeszedł szkolenie i ma lepszą opiekę. – W schronisku było około 600 psów i opiekę nad nimi sprawowało kilku pracowników. Rzeczywiście, w stosunku do mężczyzn zachowywał się agresywnie. W hotelu jest około 20 psów i Bruno ma nieporównywalnie lepsze warunki – zeznawał Włodzimierz Suszyński, oskarżyciel posiłkowy z ramienia Radomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Psycholog zwierzęcy zastanawiała się dlaczego Bruno nie bronił się przed ciosami siekierą? - Każda przemoc w stosunku do psów tej rasy może uruchomić instynkt walki. Ale możliwa jest także próba ucieczki psa. Pies albo atakuje, albo nieruchomieje, albo ucieka. Psy tej rasy są bardzo odporne na ból i mają silny instynkt walki. Uderzenie go nie powoduje uczucia bólu, ale wyzwoli chęć walki. Po takim zdarzeniu psy mogą być agresywne. Widziałam jak Bruno wychodził na spacery w hotelu, zachowuje się bardzo poprawnie – mówiła specjalistka.

Wysłuchano także nagrania, jakie zarejestrowali dziennikarze przed pierwszą rozprawą. Wtedy to oskarżeni przerzucali się winą, opowiadali co się stało. Mówili, że wcześniej zabili psa Sabe. Sylwester G. rozpoznał swój głos na nagraniu, natomiast były rzeźnik Wacław W. zaprzeczał: – Nie! To nie mój głos - twierdził stanowczo. Sąd nie dopuścił jednak do uznania nagrania jako dowód w sprawie. – Jeden z oskarżonych był nietrzeźwy. Oskarżeni nie byli pouczeni o swoich prawach. Ten dowód nie spełnia wymogów proceduralnych – mówiła prowadząca sprawę sędzia Joanna Dębała-Strzelak.

 

Do sadu nie przyszedł syn zmarłej właścicielki Bruno, Łukasz B. Kolejna rozprawa we wrześniu, wtedy też ma zapaść wyrok.

Bartek Olszewski