Drukarnia ze Zbroszy w muzeum, dokumenty w archiwum

7 lipca 2010
Powielacz, maszyny do pisania, radio, kopiarki - to tylko niektóre z urządzeń przekazanych przez legendarnego ks. Czesława Sadłowskiego ze Zbroszy Dużej Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Dokumenty dotyczące opozycyjnej działalności księdza trafiły do radomskiego Archiwum Państwowego.

To unikatowe eksponaty - To niezwykle cenne eksponaty - cieszy się dyrektor muzeum Adam Zieleziński. Placówka dostała sprzęt poligraficzny z tajnej drukarni działającej w latach 70. i 80 w Zbroszy Dużej kolo Jasieńca Grójeckiego. - To przede wszystkim powielacz bębnowy duńskiej produkcji, na którym odbito 5 tys. druków tzw. drugiego obiegu, kopiarka podarowana przez jedną z amerykańskich agencji informacyjnych w 1982 r i używana w Zbroszy w stanie wojennym, dwie maszyny do pisania, w tym jedna sprzedana księdzu Sadłowskiemu przez tajnego współpracownika SB z wbudowanym przez bezpiekę nadajnikiem, dzwon - sygnaturka, którą ostrzegano pracowników drukarni przed akcją milicji - wylicza Szczepan Kowalik z "Malczewskiego". Dodaje, że ten zbiór uzupełniają materiały, dzięki którym można prześledzić proces produkcyjny drukarni: ryzy papieru, farba, tonery.

Dyrektor Archiwum Państwowego podkreśla z kolei unikatowość dokumentów, które trafiły do kierowanej przez niego placówki. - Widziałem już wiele, ale nigdy gromadzonych z taką pieczołowitością, starannością - nie ukrywa swego podziwu dla dokładności ofiarodawcy Kazimierz Jaroszek.Dzięki niej Archiwum dysponuje m.in. pełną korespondencją księdza z ówczesnymi władzami, która obrazuje ich stosunek do Kościoła, represje jakim byli poddawani księża, odzwierciedla pięcioletnie starania - uwieńczone sukcesem - o budowę kościoła w Zbroszy - mówi dyr. Jaroszek.

 

ks. Czesław Sadłowski

- Niektórzy podpowiadali mi, bym wszystko spalił, zniszczył. Ale ja pamiętałem słowa kardynała Wyszyńskiego, że trzeba to ocalić. Uważam, że dobrze zrobiłem, bo mam gwarancję, że  zarówno w muzeum jak i archiwum to dobre miejsce dla takich eksponatów - przekonuje ks. Czesław Sadłowski.

Ks. Czesław Sadłowski ma dziś 72 lata, od 1974 był proboszczem parafii św. Jana Chrzciciela w Zbroszy Dużej, doprowadził do budowy w tej miejscowości kościoła, mimo wielu szykan; w 1969 skierowano przeciwko niemu 12 wniosków do kolegium karnego za organizowanie w nielegalnych zgromadzeń, czyli odprawianie mszy w domach. Od połowy lat 70. współpracownik demokratycznej opozycji, w 1976 roku publicznie piętnował metody represji stosowane wobec uczestników radomskich wydarzeń, w 1977r. zainicjował wysłanie do sejmu PRL petycji w obronie aresztowanych członków KOR i więzionych robotników Radomia, w 1978r. współorganizował w Zbroszy Komitet Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej, organizował Uniwersytet Ludowy, gdzie z wykładami przyjeżdżali m.in. Lech Wałęsa, Jacek Kuroń, Zbigniew Romaszewski. - Często mnie pytano, czy ksiądz się dobrze zastanowił, co księdza może spotkać? A ja wtedy byłem wtedy młodym księdzem i myślałem po "młodzieżowemu" - wspomina ksiądz Sadłowski.

Bożena Dobrzyńska