Dwa lata prezydenta. Ocenia PO (Rażące zaniedbania w Elektrowni?)
PO jako kolejne ugrupowanie podsumowało dwulecie prezydentury Andrzeja Kosztowniaka w Radomiu. Przypuściło na PiS-owską ekipę sprawującą władzę w mieście zmasowany atak. Na konferencji prasowej zjawili się radni miejscy i wojewódzcy, członek zarządu Mazowsza oraz posłowie, w tym minister zdrowia Ewa Kopacz. I tylko ona podkreślała, że od pewnego czasu ma dobry kontakt z prezydentem, że merytorycznie z nim rozmawia i współpracuje. - Teraz czekam na nawrócenie posłów PiS-u – zadeklarowała.
Suchej nitki na dwóch latach rządów Andrzeja Kosztowniaka nie zostawił wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Wiesław Wędzonka. Zarzucił władzom miejskim, że stawiają radnych pod ścianą, bo: „jeśli czegoś nie uchwalimy, nie zaakceptujemy to miasto starci, na przykład nie będzie mogło ubiegać się o fundusze unijne”. Przytaczał też często powtarzaną przez polityków PiS opinię, że Radom jest karany w Warszawie dlatego, że rządzi w nim Kosztowniak i jego partia. Wśród licznych nierozwiązanych problemów wymienił m.in. sytuację w Radkomie i kłopoty z uruchomieniem ZUOK. Krytykował też zachowanie parlamentarzystów PiS na sesjach Rady Miejskiej. - Dezorganizują naszą pracę, przez kilka godzin potrafią grać do jednej trąbki stosując totalny atak na PO. Protestujemy przeciwko temu, nie chcemy takich gości. Rada to nie jest Sejm i miejsce do politycznych pyskówek. My możemy się kłócić na temat tego jak budować obwodnicę czy wiadukt na Żółkiewskiego – przekonywał.
- Radom oceniany jest w Warszawie jako miasto konfliktów, a rządy PiS- pełne arogancji i niechęci do współpracy – mówił z kolei członek Zarządu Województwa Mazowieckiego Piotr Szprendałowicz. - To wygląda na celowe działanie polityczne. Rządzący chcą wykazać nieudolność opozycji, a gdyby się coś udało, nie podzielić się sukcesem – uważa Szprednałowicz. Jako dowód na to, że Radom korzysta z pieniędzy marszałka Mazowsza wymienił dofinansowanie szpitali na Józefowie i w Krychnowicach, Muzeum Wsi Radomskiej, Muzeum im Jacka Malczewskiego, wreszcie Elektrowni. - Ale nikt z władz miasta nie pojawia się w tych placówkach na ważnych imprezach, choć one – mimo że formalnie wojewódzkie - doskonale promują Radom – mówił Szprendałowicz. - Może dlatego pan prezydent omija Elektrownię, bo kontrola, jaka została tam przeprowadzona przez Urząd Marszałkowski wykazała rażące zaniedbania. Andrzej Kosztowniak, kiedy jeszcze nie był prezydentem przygotowywał dla niej analizy prawne – poinformował dziennikarzy Szprendałowicz.
Jak wyjaśnił, chodzi o początkowy okres działalności placówki, kiedy p.o. dyrektora była obecna radna (do niedawna PiS, teraz niezależna) Agata Morgan. - W efekcie tych zaniedbań Elektrownia nie mogła starać się o pozyskiwanie pieniędzy z funduszu norweskiego. Źle też oszacowano koszty remontu, zaniżając jego wartość do 10 mln zł, gdy tymczasem na przebudowę potrzeba około 50 mln zł – twierdzi Szprendałowicz. Ponadto wątpliwości budzą umowy-zlecenia i o dzieło, jakie Elektrownia podpisywała z partnerem Morgan, Robertem Mrozowskim. Miał on zarobić na nich nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jakdodał Szprendałowicz, zarząd Mazowsza nie wyklucza, że podejmie kroki prawne w tej sprawie.
Bożena Dobrzyńska
Zobacz też wywiad z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem w: Rozmowa z... Oceń pracę pezydenta, zagłosuj w naszej sondzie