Dziękuję mamo, że mnie przytuliłaś

To wychowankowie kolejnego rodzinnego domu dziecka przy ul. Góralskiej otwartego przez radomski magistrat. Tylko dwoje z nich chodzi do szkoły, pozostałe to maluchy, w tym dwuletnie bliźniaki. Olek bardzo lubi jak pani Krystyna bierze go na ręce, przytula. - Ba, potrafi nawet pobić inne dzieci, które też oczekują bliskości. Ale wszystkie się bardzo starają i potrafią wieczorem, po męczącym dniu, przyjść i powiedzieć: dziękuję mamo, że mnie przytuliłaś – wzrusza się pani Krystyna.
Decyzję o prowadzeniu rodzinnego domu dziecka podjęła późno, ale jak przekonuje – zawsze pomagała innym. Najpierw rodzinie, potem koleżankom i kolegom, wreszcie starszym ludziom w domu opieki przy ul. Struga. - Jeszcze wtedy nie nazywało się to wolontariatem – mówi Krystyna Grudzień.
Przyznaje, że zajmowanie się szóstką to przede wszystkim ciężka fizyczna praca. - Ale dzieci tak pięknie odpłacają i tak pięknie rozwiewają te obawy, które towarzyszyły nam, gdy decydowaliśmy się na prowadzenie domu – twierdzi zastępcza mama. - Gdyby mi sytuacja materialna pozwoliła, to bym je wszystkie adoptowała – zdradza.
Cieszy się także Adam, syn państwa Grudniów. - Jestem jedynakiem i było mi z tego powodu źle. To ja namówiłem rodziców, by poszli na kurs. Są już w pewnym wieku, a ja zawsze chciałem mieć brata albo siostrę. I teraz mam sześcioro! - podkreśla.
Dom przy ul. Góralskiej kupiło i wyremontowało miasto, kolejny otwarty równolegle jest własnością rodziny, która podjęła się wychowywania także sześciorga dzieci. Łącznie w Radomiu jest już 12 rodzinnych domów dziecka. - Są z tego same korzyści. Wychowankowie zmieniają się w nich nie do poznania. Zaczynają się lepiej uczyć, są zdrowsze fizycznie, pogodniejsze – wylicza zastępca dyrektora MOPS Elżbieta Kupidura. Jednocześnie przypomina, że mimo tylu rodzicielskich placówek w Słonecznym Domu przy ul. Kolberga nadal przebywa wielu wychowanków. - Rok 2009 jest rokiem rodzicielstwa zastępczego i szczególnie teraz promujemy tę formę opieki nad dziećmi i zachęcamy radomian do otwierania następnych domów – mówi dyr. Kupidura.
(kat)