Enea Nowa Energia chce 100 tysięcy złotych odszkodowania od posła Frysztaka. Budka: Bo pytał, jak w spółce zarabiają ludzie z PiS
Borys Budka, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, złoży wniosek do NIK o kontrolę w spółce Enea Nowa Energia w Radomiu. Poseł Platformy Obywatelskiej zapowiedział to podczas konferencji prasowej pod gmachem sądów przy ul. Warszawskiej.
Wybór miejsca konferencji nie był przypadkowy, bo właśnie dzisiaj Sąd Okręgowy w Radomiu rozpatrywał pozew spółki Enea przeciwko posłowi PO Konradowi Frysztakowi. Enea domaga się od radomskiego parlamentarzysty 100 tys. zł na cele charytatywne i przeprosin za - jej zdaniem - szkalowanie dobrego imienia firmy.
- W 2021 r. zabierałem głos na sali plenarnej Sejmu, pytałem o celowość wydawania wielkich kwot na prywatny budynek przy ul. Kaszubskiej w Radomiu, w którym mieści się siedziba spółki. Pytałem, bo pytali mnie o to moi wyborcy. Wyborcy, którzy w 2019 r. oddali na mnie głos. Ta sytuacja, z której będę się dziś tłumaczył w sądzie jest wynikiem wyłącznie mojej aktywności, mojej pracy na rzecz mieszkańców Radomia i ziemi radomskiej - mówił poseł Frysztak. Podkreślił, że w takiej sytuacji może być każdy - w tym dziennikarze - kto będzie krytykował brak węgla, ceny prądu; każdy, kto będzie mówił, że ta władza sobie nie radzi. - Za to każdy z was - zwrócił się do dziennikarzy - może być pozwany. Bo jak dwa tygodnie temu mówił podczas sesji rady miejskiej radny Dariusz Wójcik: "pan ma immunitet, który należy panu uchylić". Im właśnie na tym zależy: by uchylać immunitety, by stawiać przed sądem, kneblować usta. Ale ja się was nie boję! - zapewniał poseł Frysztak. Dodał, że nadal będzie dopytywał, bo tego wymaga od niego poselski mandat i wyborcy. Po raz kolejny podkreślił, że spółka, która zamiast zajmować się tym, do czego została powołana, kieruje przeciwko niemu sprawę do sądu, aby on musiał się tłumaczyć za swoje słowa, opinie.
Radomski radny zarobił prawie 300 tys. zł
Borys Budka zwrócił uwagę dziennikarzy na stojącą obok niego planszę z nazwiskiem Łukasza Podlewskiego, radnego rady miejskiej z Prawa i Sprawiedliwości i kwotą, jaką zarobił w Enei Nowa Energia. - To prawie 300 tys. zł w ciągu roku. Właśnie do tego służą państwowe spółki partyjnym działaczom - wskazywał poseł Platformy. Dodał, że to przecież nie jedyny taki przypadek i radził przeczytać artykuł we wczorajszej, poznańskiej Gazecie Wyborczej. - Kilkadziesiąt osób zarobiło w nich po kilkaset tysięcy złotych tylko dlatego, że mają legitymację PiS. I właśnie tego typu ludzie - wskazał na planszę ze zdjęciem radnego Podlewskiego - próbują kneblować usta naszym posłom, naszym radnym, próbują kneblować również mediom tylko dlatego, by o nich nie pisać, by nie pokazywać, że znaleźli się w takich spółkach - twierdzi Borys Budka. Jego zdaniem, Enea Nowa Energia, spółka córka Enei z Poznania, powstała w Radomiu tylko po to, by ludzie tacy jak Łukasz Podlewski i inni partyjni funkcjonariusze znaleźli w niej pracę. Pracę opłacaną z naszych rachunków za prąd.
Przewodniczący Klubu Parlamentarnego KO zapowiedział, że złoży do NIK wniosek o kontrolę w spółce Enea Nowa Energia w Radomiu.
Bożena Dobrzyńska