Eryk Brodnicki w obronie demokracji. Radomskiej demokracji

                                Eryk Brodnicki   Brodnicki zorganizował briefing prasowy pod urzędem miejskim, na którym poinformował o wystosowaniu listu. Pisze w nim m.in. "zwracamy się do Pana z wnioskiem o zaprzestanie niedemokratycznych zachowań politycznych w naszym rodzinnym mieście. Wyrażamy głębokie ubolewanie nad sytuacją w Radzie Miejskiej, w której nie posiadając wystarczającej liczby przedstawicieli do przegłosowywania uchwał, stosując niedemokratyczne metody wyciąga Pan z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości poszczególne osoby w celu zapewnienia stosownej większości. Naszym zdaniem jest to zarówno politycznie jak i czysto społecznie zachowanie niemoralne jak również nie przystające godności urzędu Prezydenta Radomia. Zwracamy się ponadto do Pana Prezydenta z apelem o zaprzestanie stosowania nepotyzmu w najbliższym otoczeniu, czego dowodem jest chociażby zatrudnienie na stanowisku doradcy pana Tomasza Tyczyńskiego - kierownika Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli, który jest ojcem pełniącego obowiązki dyrektora Pana kancelarii Mateusza Tyczyńskiego. Tego typu zachowaniom politycznym chcemy wyrazić stosowny sprzeciw i zaprotestować w formie listu otwartego na tego rodzaju praktyki podczas sprawowania władzy przez Pana i Pańską ekipę rządzącą. Apelujemy dodatkowo o zaprzestanie selekcji w spółkach miejskich, w których obecna władza z Platformy Obywatelskiej na czele z Prezydentem Radosławem Witkowskim uczyniła sobie prywatny folwark. Nie podoba nam się, że demokratycznie wybrani radni są przez Pana „awansowani” do piastowania wysokich stanowisk w naszym mieście zamiast wypełnić mandat społeczny jaki otrzymali od radomian w ostatnich wyborach samorządowych. Chcemy stanowczo sprzeciwić się tego rodzaju praktykom!" W liście znalazł się też następujący apel: (...) w listopadzie 2014 roku zapowiadał Pan, że zgoda zmieni Radom a uczciwy Prezydent wzniesie nasze miasto na wyższy poziom cywilizacyjny. Z ubolewaniem stwierdzamy, że Pańskie działania pokazują antydemokratyczny charakter Platformy Obywatelskiej. Wzywamy Pana do zaprzestania praktyki upartyjniania urzędu i podległych Panu placówek". - Mam wrażenie, ze ten krótki briefing Eryka Brodnickiego odbył się w ramach rozpoczętych dziś konsultacji dotyczących dopuszczalności organizacji przedstawień cyrkowych w Radomiu. To było kuriozalne przedstawienie.  W ustach człowieka, który używając nieparlamentarnych słów skompromitował nasze miasto przed cała Polską w trakcie kampanii samorządowej, zarzuty, że demokratycznie wybrani radni wybierają swoją drogę polityczną oraz że prezydent Radomia zwalnia i zatrudnia pracowników, brzmią groteskowo. Widać, że niektórych bardzo uwiera to, że zgoda rzeczywiście zmienia Radom – – komentuje dyrektor Kancelarii Prezydenta Mateusz Tyczyński. Przypomnijmy: Tyczyński wspomina słynny filmik z udziałem Brodnickiego, w którym w wulgarny sposób mówił on m.in. o szefie radomskich struktur PiS Marku Suskim. Brodnicki był wtedy na liście kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do rady miejskiej. Po tym incydencie,  PiS odcięło się od niego, a on sam zrezygnował z kandydowania. kat Komentarz W połowie lipca ubiegłego roku Eryk Brodnicki na jednym z portali napisał, że wraca do polityki, bo nie może bez niej żyć. A dosłownie ujął to tak: (...) myślałem, że potrafię funkcjonować bez radomskiej polityki. Dopiero od niedawna zdałem sobie sprawę, jak bardzo się myliłem”. Skomentowałam, to wtedy następująco: "radomska polityka jakoś radziła sobie dotąd bez Eryka Brodnickiego". I nadal to zadnie podtrzymuję. PS I jeszcze gwoli słownictwa, a raczej nazewnictwa ("Komitet Demokracji Radomskiej"). Mieliśmy demokrację ludową, mamy (podobno) liberalną, więc dlaczego nie mielibyśmy mieć radomskiej? Bożena Dobrzyńska