Esbek jest moim sąsiadem
- O ten esbek jest moim sąsiadem! Tego poznaję, przez niego wyleciałem z roboty! - to tylko niektóre komentarze osób oglądających "Twarze radomskiej bezpieki". Wystawa przygotowana przez IPN przyniosła wiele podobnych emocji.
Do Resursy przybyło bardzo wielu radomian, którzy na 78 fotografiach rozpoznawali byłych pracowników Służby Bezpieczeństwa, w PRL-u piastujących kierownicze stanowiska. Na planszach znalazły się sylwetki komendantów wojewódzkich Milicji Obywatelskiej w Radomiu, m.in Mariana Mozgawy i Kazimierza Otłowskiego. Są też ich zastępcy do spraw SB, a także pracownicy niższego szczebla - kierownicy i naczelnicy. Poza wizerunkami autorzy ekspozycji szczegółowo opisali przebieg kariery opracowany na podstawie archiwów esbecji. Zamieszczono również wybrane dokumenty m.in. z teczek personalnych funkcjonariuszy, pojawiły się zaświadczenia o przebiegu służby, życiorysy. Zwiedzający dostali też szczegółowe materiały dotyczące problematyki wystawy.
Większość osób ze spokojem oglądała wystawę, jednak ci którzy na własnej skórze odczuli represyjność systemu komunistycznego nie mogła powstrzymać sie od ostrych słów. - Pamiętam jak na polecenie Lelejki z KW MO, nasłano na mnie milicjantów, aby mnie aresztować. Byłem ciężko chory, miałem założony cewnik. Lekarz którego wezwała moja rodzina usłyszał od esbeków, że ma wypierd..., liczyli że zdechnę - opowiada poruszony Bronisław Kawęcki, przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Czerwiec '76. - Komuniści mieli przez wiele lat zapewnioną anonimowość, teraz to się zmienia. Kiedy mnie katowali, kazali mi stać twarzą do ściany, żebym ich nie poznał. Wielu jeszcze nie wie, kto go wtedy kopnął w d... - dodaje z goryczą. - Wystawa pokazuje kierownictwo, a nie tych, którzy ich rozkazy wprowadzali w życie. Liczę, że zostanie uchwalona ustawa zapewniająca szerszy dostęp do akt.
- Osoby tu pokazane traktowały nas jak bydło, mięso. Są sprawcami wielu tragedii - zaznacza Henryk Sarna. - Miałem 17 lat jak na rozkaz jednego z tych oficerów, zostałem skatowany za działalność opozycyjną. Ale nie dawaliśmy się, pomagaliśmy sobie nawzajem - wspomina.
Otwarciu wystawy towarzyszył koncert piosenek Jacka Kaczmarskiego w wykonaniu Marcina Kępy. - Gdy słucham tych utworów, wracają wspomnienia. Przypominają mi się te dramatyczne czasy w jakich żyłem ja i moi rodacy. Wystawa jest potrzebna, należy piętnować tych ludzi - powiedział nam jeden z gości. Nie chciał się przedstawić.
Wystawa w Resursie czynna będzie do końca czerwca br.